Bestia była tego rozmiaru:
i dopadła mnie w trakcie dzisiejszego treningu. Słuchałem sobie muzyki przez słuchawki a w dodatku akurat zadzwonił kolega i odebrałem telefon. Wymijałem w tym czasie jakiegoś mężczyznę a tu nagle pod nogami coś zaczęło na mnie ujadać. Zrobiłem susa jak afrykańska antylopa ale to małe gówienko ani myślało dać mi spokój. Biegło za mną jakieś 20-30 metrów i próbowało ugryźć. Nawet próba wymierzenia solidnego kopniaka spełzła na niczym bo ten futrzak był za szybki. Właściciel stał spokojnie i czekał na rozwój sytuacji. Powiedziałem mu co o tym myślę a psiak po jakimś czasie zrezygnował i zawrócił. Niestety trwało to trochę bo bestia była natrętna.
Po komentarzu Krzyśka zdecydowałem się na spokojniejszy niż zwykle bieg - wyszło więc tempo 5:00 min/km i przebiegłem 10km. Temperatura była niska: +2 stopnie tylko ale ubranie mam odpowiednie i biegło się naprawdę przyjemnie.
Mam już pomysł na to jak przetrenować ostatni okres przed maratonem czyli 16 tygodni. Teraz zostało mi już tylko 152 dni! Wyliczyłem sobie że ostatnie 16 tygodni przed maratonem rozpocznie się 26 grudnia - świetna data żeby rozpocząć ostatni okres przygotowań do maratonu. Ale o dokładnych planach to napiszę jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz