sobota, 5 listopada 2011

Ostatni trening przed Praską Dychą

Według planu miał być bieg wczoraj no ale dzisiaj były pierwsze urodziny mojej młodszej córy więc i plan się posypał... było dużo do zrobienia ale za to kinder-bal udał się znakomicie co zresztą w większości jest zasługą mojej połowicy a nie moją ale też pomagałem no i dlatego wczoraj zupełnie nie miałem jak pobiegać. Pobiegłem więc dzisiaj zaległy wczorajszy trening i niestety ponieważ jutro biegnę Praską Dychę to nie chciałem się sponiewierać bo chcę jutro pobić moją życiówkę. Założyłem sobie bieg w tempie ok 5min/km przy czym co siódmą minutę szybszym tempem. Wyszło nawet fajnie - tak jak sobie założyłem. Niestety mój pulsometr wariował i nie wiem w końcu jakie to tętno miałem. Albo źle go zakładam albo to tandeta jest do wyrzucenia.
Generalnie bardzo fajnie się biegło mimo że na pierwszym kilometrze czułem że za lekko się ubrałem - krótkie spodenki i koszulka a temperatura około 7 stopni i na otwartej przestrzeni trochę wiało. Grupka młodzieży którą mijałem rzuciła niby do siebie gdy przebiegałem "nie za zimno?"  no więc moim zdaniem za zimno nie było tylko ja się źle ubrałem :D muszę jutro poza biegiem i kościołem odwiedzić też Decathlon i sprawić sobie długie portki do biegania bo zima za pasem...

Dystans: 10km
Czas: 49m49s
Temperatura: +7 stopnie
Tempo: 4m57s/km

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs