Choinka kupiona, lampki na domie zawieszone a nawet goście już przyjechali - słowem Święta! Najfajniejszy okres roku przed nami i z tej okazji składam wszystkim "czytaczom" tego bloga serdeczne życzenia Wesołych, Rodzinnych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia!
A tak poza tym parę słów o bieganiu w tym tygodniu: w poniedziałek postanowiłem przetestować jak działa ten cały gremlin podczas treningów w których określa się różne etapy z różnymi tempami. Wpisałem więc pierwszy trening jaki mam zamiar realizować w ramach mojego planu treningowego który zaczynam po świętach i pobiegłem. W sumie dużo czasu zajęło mi wpisanie tego treningu - pierwszy raz używałem oprogramowania Garmina ale doktorat z informatyki do czegoś zobowiązuje ;) w końcu zwalczyłem to jak podawać planowane tempo, dystans albo czas, ułożyć to w jeden trening i wgrać do zegarka biegowego. Podczas biegu okazało się że obsługa jest banalnie prosta, gremlin pipczy i pokazuje informacje w przejrzysty sposób - słowem testy się udały :) Przebiegłem coś takiego: 20 minut spokojnego biegu (rozgrzewka), potem 3 razy po 1600m w tempie 4:30min/km z odstępami jedno minutowymi i na koniec 10 minut wolnego biegu. Te interwały 1600m wyszły u mnie: 4:36, 4:32, 4:35 czyli w granicy błędu (ustawiłem w gremlinie tempo w zakresie 4:25-4:35). Razem wyszło 55 minut i 10,94km.
Potem we środę pobiegłem do pracy z domu - 20,16km w 1:47:29 czyli tempo średnie idealnie 5:20min/km - moje zakładane tempo maratońskie. Tym razem testowałem inną opcję gremlina czyli wirtualnego partnera. Super sprawa, nie wiedziałem że tak łatwo można sobie to ustawić i wstyd przyznać że do tej pory przeliczałem to w pamięci. Korzystałem z tego że tempo 5:20min/km dzieli się całkowicie przez 4 i co 250 metrów wychodzi 1:20s :)
Dzisiaj w piątek znowu pobiegłem do pracy ale tym razem porwałem się z motyką na słońce - ustawiłem wirtualnego partnera na 4:58min/km bo chciałem spróbować czy dam radę przebiec półmaraton w 1:45. Do 10 kilometra było fajnie i z lekkim zapasem, potem do 15km było trochę gorzej a ostatnie 5km to tak różnie. Ale suma sumarum wyszło nieźle bo 20,37km przebiegłem w 1:42:54s czyli średnie tempo 5:03min/km co daje na półmaraton czas w granicach 1:46:30. Biorąc pod uwagę że miałem plecak z ubraniem i laptopem, obcisłe spodnie bo było poniżej zera myślę że uda mi się zrealizować mój wymarzony cel na Półmaratonie Warszawskim czyli zejść poniżej 1:45min.
Ale wszystkie cele na przyszły rok i imprezy w których chcę wziąć udział opiszę - jak to zwykle bywa z postanowieniami noworocznymi w okolicach Nowego Roku.
aaaaa to tak działa? :) że w sensie możesz sobie ustawić tempo z jakim będzie biegł wirtualny partner? kurde oświeciłeś mnie! a używam garmina od 3 lat i nigdy nie korzystałem z tej funkcji. Powiedz tylko proszę, czy ustawiasz tempo dla virtuala w zegarku, czy trening centerze?
OdpowiedzUsuńJa pamiętam że czytałem o tym w instrukcji ale jakoś zapomniałem i dopiero u Bartka wyczytałem na blogu że on tak robi no i zacząłem szukać w opcjach :) Robisz to w zegarku po prostu. Wchodzisz: trening -> training options -> Wirtualny partner i ty wybierasz "załączony". Tam jest napisane: "Uwaga: kiedy włączone, Wirtualny Partner pojawia się w szybkich treningach i wyścigach". Wyścigi trudniej się ustawia więc lepiej użyć szybki treing, czyli: trening -> treningi -> szybki -> Dist & pace -> podajesz w górnym okienku dystans a w dolnym tempo, ja podałem 22km i 4:58 min/km. Wybierasz "koniec" i już tylko wciskasz "Start" i biegniesz.
OdpowiedzUsuńWażne jest że jak nie wiesz dokładnie ile chcesz przebiec to żeby podać więcej kilometrów. Bo jak podasz za mało to gremlin odegra ci muzyczkę że koniec treningu i zatrzyma czas. Jak się chce dalej biec to trzeba wtedy znowu wcisnąć "start". Uff to tyle :)
Zamiast wpisywać dystans "z palucha" można wybrać te najpopularniejsze, czyli np. połówkę. Ale ja, jeśli biegam z wirtualnym na zawodach, dodaję zwykle jeden-dwa kilometry, włąśnie z tego powodu, który powyżej opisał Leszek.
OdpowiedzUsuń