Myślałem że bieganie to taki amulet przeciwko chorowaniu no ale się przeliczyłem :) od paru dni było coraz gorzej i wczoraj po raz pierwszy od dawna odpuściłem trening. W sumie na wieczór czułem się już dużo lepiej (chyba się kończy choróbsko) ale żony słuchać się trzeba!
W sumie nie było tak źle - tylko jeden dzień czułem się naprawdę źle - katar, kaszel i chrypa ale na szczęście żadnej temperatury. Lekarz u którego byłem (co za zbieg okoliczności - ten sam co wystawiał mi certyfikat do maratonu paryskiego więc od razu poprawił mi datę na nim) osłuchał, obejrzał i stwierdził że nic poważnego nie ma. Ominął mnie antybiotyk a zalecenia to tylko witamina c, syrop itp no i niestety unikanie wysiłku fizycznego :(
Na szczęście już wczoraj wieczorem było znacznie lepiej więc dzisiaj chcę już zrealizować mój drugi bieg z tego tygodnia: 1,5km spokojnie, 10km długie tempo 5:05/km i znowu 1,5km spokojnie. W ten sposób mimo choroby nie ominie mnie żaden trening i może uda się cały plan treningowy przed Paryżem zrealizować!
A ciekawe jak to u innych wygląda z tym chorowaniem? Bieganie daje wam +10 do odporności :) ? U mnie wydaje się że dało bo w zeszłym roku ciężko przechodziłem choróbsko...
Mi daje nawet nie +10, a +100 :) Od kiedy biegam poważniejsze choróbsko dopadło mnie ze dwa razy. Dwa razy na grubo ponad 4 lata ;)
OdpowiedzUsuńJa przed MW 2011 miałem takie przeziębienie, że od niedzieli do piątku siedziałem w domu, jadłem tony czosnku, miodu i wszystkiego co się da, a pomóc nie chciało:/ Pewnie do tego wszystkiego dołożyłem sobie stresem debiutanta trochę. Dopiero w sobotę było lepiej, ale na pewno nie pozostało to bez wpływu na wynik. Generalnie w przeziębieniu wysiłek fizyczny mi nie przeszkadza, np. kilka razy zdarzyło się, że grając w piłkę na hali wypociłem przeziębienie i się go pozbyłem:) Ale już zimą na zewnątrz to się nie sprawdza zupełnie.
OdpowiedzUsuń@Krzysiek - no i takie komentarze lubię :) mi też się zdaje że bieganie bardzo mi pomaga unikać choroby albo lżej przechodzić
OdpowiedzUsuń@Krasus - u mnie czuję że mam mniejsze możliwości podczas choroby, w sumie to dość oczywiste bo organizm osłabiony. Ja też lubię na hali w piłkę się sponiewierać, tylko nóg mi szkoda i dlatego ostatnio przestałem i za to więcej biegam. Po piłce prawie zawsze schodził mi paznokieć z dużego palca a i stawy skokowe były okopane i na granicy zwichnięcia bo się jakiś harpagan często znajduje co potrafi i wślizg na hali zrobić :)