Jakoś tak ostatnio się zorientowałem że w trakcie mojego drugiego w życiu maratonu stuknął mi kolejny okrągły przebiegnięty tysiąc kilometrów. Liczę te kilometry od drugiej połowy zeszłego roku czyli od momentu gdy zacząłem regularnie biegać. Pierwszy tysiąc przebiegłem pod koniec stycznia czyli prawie całe 7 miesięcy biegania - wychodziło wtedy około 150km miesięcznie. Ten drugi tysiąc przebiegłem w niecałe 5 miesięcy - czyli średnio troszkę ponad 200km miesięcznie, wliczając w to chorobę w kwietniu i dwa okresy zmniejszenia kilometrażu przed maratonami i dwa okresy ponownego wchodzenia w trening po przebiegniętym maratonie.
Statystyki pokazują że biegam teraz średnio 230km miesięcznie albo ok. 55km tygodniowo. Chciałbym zwiększyć kiedyś tą ilość ale nie poprzez dokładanie kilometrów do treningów tylko przez dodanie czwartego treningu w tygodniu. Teraz mam średnio 3,5 treningu bo biegam co drugi dzień. Na razie jednak nie widzę takiej możliwości - ten mój aktualny plan treningowy nie jest łatwy i na razie nie czuję się na siłach żeby zwiększać obciążenie - mógłbym załapać jakąś kontuzję.
Rekordowym moim miesiącem był maj 2012 - przebiegłem wtedy 247km. Razem od początku zeszłego roku przebiegłem 2090km (doszły treningi po maratonie i te z pierwszej połowy 2011 roku) w łącznym czasie 182 godzin w 169 treningach. Spaliłem na nich około 183 tysięcy kalorii czyli ponad 650 sztuk batoników snickers albo 23 takie hamburgery :)
Tak czy inaczej znowu napiszę jak przy pierwszym tysiącu: podoba mi się to bieganie więc za około 4 miesiące powinien się pojawić kolejny jubileuszowi wpis!
Muszę przyznać, że jak na trening co 2 dzień, to wychodzi Ci niezły kilometraż. Mi udaje się ostatnio robić po 4 treningi w tygodniu i biegam ok. 175 km na miesiąc. Gdybym miał więcej czasu pewnie też by stuknęło 200 km :)
OdpowiedzUsuńKeep going!
gratki z okazji jubileuszu:)Pozdrówka ;)
OdpowiedzUsuńJakiś szampan z okazji jubileuszu ? :)
OdpowiedzUsuńNo no ... oby tak dalej :) Gratulacje.
OdpowiedzUsuńKeep Running!
Mam nadzieję, że się spotkamy na trasie podczas Biegu Powstania :)
Szybko stuknęło Tobie te dwa tysiące :) Gratuluję no i teraz do 3 000:)
OdpowiedzUsuń@Radek - ja na pewno pobiegnę, specjalnie tak dopasowałem rodzinny wyjazd wakacyjny żeby był tydzień _po_ Biegu Powstania :) tylko może być problem z tym że tam tysiące ludzi pewnie będą...
OdpowiedzUsuń@Marcin - dzięki!
Gratulacje! Podoba mi się przeliczanie na batoniki i hamburgery ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie te ilości kilometrów to kosmos :) Gratulacje i oby tak dalej w pełnym zdrowiu i formie :) Rozumiem że ten "kwadrupel" czy poczwórny hambuks to nie jest twoja standardowa przekąska przedtreningowa ;-) chociaż przy takim kilometrażu można się pewnie czasem skusić przynajmniej na podwójnego, hehe!
OdpowiedzUsuńDzięki! Ten super-hamburger to jest z dość popularnego fast-food'a gdzie chlubią się tym że są niezdrowi. Już dwie osoby miały zawał serca u nich w trakcie posiłku, jedna zmarła. No ale skoro taki hamburger ma 8000 kalorii to nic dziwnego - przecież taki jeden starczyłby (energetycznie) na dwa maratony :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dużo jak na 3,5 treningu tygodniowo. Gratuluję jubileuszu!
OdpowiedzUsuń