Zostały mi tylko niecałe dwa tygodnie w trakcie których nie będzie długich treningów - rozpoczynam okres ograniczania kilometrażu. W tym tygodniu długie wybieganie będzie już tylko z nazwy długie, bo tylko 16km w tempie maratońskim, a w przyszłym tygodniu... długim wybieganiem będzie maraton :)
Zanim przejdę do fotek zachęcających do zajrzenia do Lęborka krótko o ostatnich dwóch tygodniach treningów:
22.05 wtorek - 500m na basenie a wieczorem interwały 10x400m po 3:55/km które pobiegłem na stadionie w mojej wioseczce. Z ciekawszych rzeczy - spotkałem tam Krasusa :)24.05 czwartek - piłka nożna 1:15. Pierwszy mecz w sezonie, zwykle po nim ledwo żyłem przez dwa dni i tak samo mieli widziałem moi koledzy z pracy. Ale nie ja, bieganie swoje robi! Jak kończyliśmy nie czułem się za bardzo zmęczony o koledzy twierdzili że biegałem po boisku jak szalony
25.05 piątek 13km w tempie maratońskim 4:58/km - wyszło po 4:54/km
27.05 niedziela - Ekiden 10km w 44:31 - nowa życiówka
29.05 wtorek - zaległe z zeszłego tygodnia długie wybieganie 32km po 5:07/km, wyszło idealnie zgodnie z planem. Cieszy mnie to bo uważam ten bieg za najważniejszy w tych dwóch tygodniach. Tylko 10km więcej (no i całość 9 sekund na kilometr dłużej) i będzie super w Lęborku. Chociaż nie wiem czy dam radę aż tak szybko pobiec.
31.05 czwartek- 8x800m po 4:00/km - znowu na stadionie bo przyjemniej na tartanie no i nie trzeba się na samochody oglądać - tak jest wygodniej interwały biegać. Ciężko było - po pięciu interwałach przerwy wyjątkowo zacząłem robić w marszu a nie w truchcie no ale dzięki temu trening zaliczyłem (plan mówi że można przejść do marszu ale ja robię je w truchcie).
1.06 piątek - basen 500m
2.06 sobota - wieczorem było ślub i wesele kolegi z pracy ale udało się rano wyjść na trening: 8km w tempie średnim (MT) czyli 4:39/km, wyszło po 4:36/km
4.06 poniedziałek - zaległe z zeszłego tygodnia długie wybieganie (przesunęło się wszystko ze względu na wciśnięty ekstra Ekiden). Plan był 21km w tempie maratońskim 4:58/km. Zrobiłem najpierw 11km w tym tempie, potem 5km po 4:50/km a potem 5km po 4:40/km. Wyszło nawet trochę lepiej:
A na koniec obiecane zdjęcia z mojego rodzinnego miasta:
W tle kościół św. Jakuba, po lewej plac Pokoju w środku kadru park
Rzeka Łeba która przepływa przez Lębork
Ulica Staromiejska nocą
Z średniowiecznych obwarowań pozostały stare baszty i fragmenty murów miejskich, ostatnio odrestaurowane i zabezpieczone.
A na koniec nie mogłem nie wrzucić mojej kochanej budy czyli I Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Żeromskiego w Lęborku. To tutaj w latach 1991-1995 męczyłem siebie i nauczycieli (których pozdrawiam!).
Zdjęcia niepodpisane autorem pochodzą z serwisu www.lebork.pl
To 21 km to mocne zrobiłeś, dobrze wróży na maraton! Trzymamy kciuki:)
OdpowiedzUsuńDzięki, nie miało być mocne to wybieganie i w sumie aż takie nie było bo średnie tempo na tym dystansie w Półmaratonie Warszawskim miałem 4:40/km... chociaż z drugiej strony czuję w nogach dzisiaj wczorajsze bieganie :) no zobaczymy za dwa tygodnie.
OdpowiedzUsuńWygląda to całkiem fajnie. Powodzenia, odbij sobie ten Paryż!
OdpowiedzUsuńAle mnie wkurzyłeś tym wpisem. Udaję się do tego Lęborka już trzeci rok, ale nie! Sesja is sesja, do jasnej ciasnej.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą niezły progres ugrałeś na tych treningach.
Dzięki za życzenia!
OdpowiedzUsuńWojtek - jasne że sesja ważniejsza, za rok zdaj w zerówce i wpadnij ;) a "te" treningi to od Bartka zgapiłem - rzeczywiście u mnie dobrze zadziałały. Ale w sumie nie zapeszajmy - w biegach jak w piłce: liczy się to co w siatce (na zawodach) a nie to co na treningu ;) zobaczymy za trzy dni ile nabiegam