Nowy rok się zbliża, wszyscy chwalą się swoimi planami na następny sezon więc i ja powinienem coś skrobnąć. Tym bardziej że plany są już prawie całkowicie wykrystalizowane. Przy okazji przypomniałem sobie że już raz takie plany snułem i jeszcze się z tego snucia nie rozliczyłem (ze sobą i z blogiem) - zrobię to przy okazji podsumowania całego roku czyli za miesiąc.
A więc plany - zacznijmy od rzeczy najważniejszych. W 2013 planuję:
1. mieć przyjemność z biegania
To najważniejszy punkt moich planów. Bez przyjemności nie będzie biegania bo co to za hobby które nie jest przyjemne? Nie wytrzymałbym z takim za długo. Dlatego celem nadrzędnym nie będą wyniki czy starty - moje plany treningowe mają przede wszystkim spowodować że bieganie będzie fajne. Ten punkt powoduje że starty planuję w ciekawych miejscach - łączenie zwiedzania z bieganiem bardzo mi się podoba.
2. mieć satysfakcję z biegania
Dla mnie największą satysfakcją są wyniki uzyskiwane w biegach, poczucie zmęczenia na mecie albo po treningu ale także rodzinne wyjazdy na zawody.
Z tych dwóch punktów wynikają moje plany na przyszły rok, a przechodząc do planów startowych wyglądają one tak jak poniżej. Mała uwaga: nie zaplanowałem całego 2013 roku, są co najmniej dwa znaki zapytania ale najważniejsze imprezy są już ustalone i nawet opłacone:
14.04.2013 Maraton Wiedeński - jubileuszowy bo 30-ty maraton w tym mieście. Relacje biegaczy z tego biegu są bardzo pozytywne: expo w pięknym ratuszu miejskim, organizacja i trasa na świetnym poziomie no i na końcu jeszcze: dobre miejsce do bicia rekordów. Miasto też piękne więc i turystycznie będzie ciekawie a dojazd z Warszawy samochodem bardzo dobry, co już kilka razy zresztą sprawdziliśmy.
29.09.2013 Maraton Berliński - i znowu jubileuszowy mi się trafi bo 40-ty. Bardzo szybka trasa, znakomita organizacja i tylko miasto nie aż takie ładne jak Wiedeń ale też warte zobaczenia. Te ruskie czołgi w centrum z datą wojny 1941-1945 :) potrafią dać do myślenia, szczególnie nam Polakom (pomnik stawiali Rosjanie więc chyba się domyślacie czemu takie daty). Miasto które wiele przeszło i podobno strasznie szybko się rozwija, z miasta za żelazną kurtyną doszusowało do najważniejszych metropolii Europy - warto to zobaczyć na własne oczy jak się zmieniło - ostatnio byliśmy tam chyba z 8 lat temu. Liczę na bardzo szybki bieg z nowym rekordem życiowym i już powoli obmyślam jaki obrać plan treningowy pod ten start.
I tutaj mała niewiadoma - co będzie w wakacje? Mam trzy opcje ale nadal nie wiem którą zrealizuję: albo Maraton Lębork, albo Triathlon Gdynia (dystans długi czyli pół-Ironman) albo maraton w którejś ze skandynawskich stolic. Zanim się określę trochę wody w Wiśle jeszcze upłynie bo to zależy też od naszych planów urlopowych na przyszły rok.
Poza maratonami planuję też półmaratony: na pewno startuję na wiosnę w Półmaratonie Warszawskim - jestem już zapisany.
Wypada na trzy tygodnie przed Wiedniem - bardzo mnie to cieszy bo w tym roku połówka warszawska była na dwa tygodnie przed moim debiutem maratońskim w Paryżu i myślę że jednak to za krótko dla mnie żeby się w pełni zregenerować.
Drugą połówkę pewnie poszukam na jesieni - bardzo możliwe że znowu w Krainie Jabłka czyli Tarczynie ale to się zobaczy.
Zostały krótsze biegi - w tym roku w planach miałem Grand Prix Warszawy - nie byłem na ani jednym biegu bo soboty zupełnie mi nie pasują. Dlatego w 2013 zupełnie odpuszczam ten cykl. Natomiast chcę się pojawić na Ekidenie z ekipą Blogaczy jak w tym roku:
Data nieprzypadkowa - żeby namieszać firmie Orlen z jej planami maratońskimi :) no ale ja będę tydzień po Wiedniu więc i tak bym nie startował, za to dyszkę chętnie pobiegnę o ile wypali nam ten start i dostanę się do ekipy.
Warszawska Triada, jak nazywane są biegi organizowane przez Warszawski Ośrodek Sportu i Rekreacji, to:
- Bieg Konstytucji 3-go Maja
- Bieg Powstania Warszawskiego
- Bieg Niepodległości
Ostatnia seria w której chcę pobiec to Biegnij Warszawo - biegam od lat i mam sentyment do tego święta biegaczy mimo całej tej marketingowej otoczki.
No to na maratonach się w 2013 nie pościgamy, na połówce też nie, ale dyszki (szczególnie triada) są nasze!:) No i Ekiden, ciekawe czy trafimy do jednej drużyny.
OdpowiedzUsuńA najbardziej z całego wpisu podoba mi się "mieć przyjemność z biegania"!
Twój punkt pierwszy to mój cały plan:) a starty? to tylko "wisienka na torcie" ;)pozdrówka i powodzenia na cały przyszły sezon:)
OdpowiedzUsuńDużo biegania - ale aż z zazdrością się czyta, bo wszystkie planowe biegi bardzo fajne (najbardziej mi się podoba ta zagraniczna turystyka maratońska). Pewnie się tu i ówdzie spotkamy :) Powodzenia i "enjoy your runs" :)
OdpowiedzUsuńLeszku, zmyliła mnie Twoja deklaracja. Jak się okazuje startów masz dużo i to nie jedynie na naszym podwórku. Powodzenia w realizacji planów
OdpowiedzUsuńNa maratonach się nie zobaczymy. ale na krótszych dystansach będziemy rywalizować :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny plan na 2013, zwłaszcza maratony :)
Dzięki za życzenia, obyśmy się na co najmniej kilku spotkali. Najłatwiej pewnie będzie na Ekidenie :) Powodzenia w waszych startach!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kolejność: najpierw przyjemność i satysfakcja, potem wyniki. A starty bardzo światowe! Super!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolega Leszek przed połówką w Warszawie znajdzie chwilę co by pogadać?:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że zaplanowałeś biegowy rok do października, bo sama na razie wpisałam do kalendarza połówkę w Warszawie i Ekiden, a potem "siezobaczy". Mam nadzieję, że Ci się spodoba maraton w Wiedniu - wspominam go bardzo miło: ładna, urozmaicona trasa, sporo kibiców, piękny finisz, dzięki któremu każdy może się poczuć jak gwiazda sportu. Powodzenia!
OdpowiedzUsuń