Kolejny ciężki tydzień treningów przed maratonem w Wiedniu za mną. Ciężko było przede wszystkim dlatego, że z racji obowiązków domowych miałem problemy ze znalezieniem czasu na bieganie. Udało się, ale za cenę skomasowania treningów i krótkiej przerwy między dwoma długimi biegami. Poprzedni (29km) wypadł mi w środę wieczorem, a długi bieg z tego tygodnia (32km) w sobotę rano. Odstęp tylko 2,5 doby - za mało i bałem się trochę żeby nie było kontuzji czy przetrenowania. Niby rozdzielając według tygodni planu treningowego to kilometraż układa się sensownie ale organizm nie patrzy na plan. Przez przesunięcie dni w zeszłym tygodniu wypadły mi tylko 3 biegi ale razem miały aż 73km (do tego 40km na rowerku i basen).
A jak tam moja droga na Wiedeń? Szósty z szesnastu tygodni - z podziału kilometrów wychodzi że mam ich za sobą 255 z 681 - czyli nocujemy w Siewierzu. Małe miasto, ale o bardzo długiej i ciekawej historii. Generalnie mam wrażenie że te małe polskie miasta mają zwykle bardzo długą, udokumentowaną historię a czytanie o nich w ramach mojej wirtualnej podróży jest dla mnie interesujące. Więcej można poczytać niż o takim gigancie jak Katowice! Siewierz nazwę zawdzięcza kierunkowi północnemu (kto uczył się rosyjskiego to wie że cebep czytaj sjewier to północ i tak było też w staropolskim), a najciekawsze w tym mieście wydaje mi się to, co zostało z zamku biskupów (zdjęcie u góry). Poza tym było to aż do XIX wieku niezależne księstwo. Niezależne oczywiście głównie z nazwy bo i Szwedzi je złupili i inni nasi najeźdźcy też nie zwracali uwagi na semantyczne zawiłości w nazwie księstwa :)
To teraz jak tam się biegało - miał być w poniedziałek zaległy długi bieg, który udało się dopiero w środę zrobić, ale w poniedziałek skróciłem bieg i wyszedł taki 12km po 5min/km na siłowni. Wtorek to rowerek i trochę ćwiczeń do których wreszcie powróciłem (50 brzuszków, 20 pompek, 2x deska). Środa to zaległy długi bieg, czwartek basen, piątek odpoczynek (powiedzmy bo naprawdę to bieganina w związku z przygotowaniem urodzin dla córki), sobota rano bieg długi a wieczorem wspomniana impreza, niedziela - rowerek po raz drugi, poniedziałek bieg tempowy i ćwiczenia, wtorek interwały i ćwiczenia.
Bieg | Plan | Realizacja |
---|---|---|
Inter- wały | 2x1200m odp. 2' 4x800m odp 2' | 5.02.2013 - na stadionie, było trudno ale udało się mimo że przymrozek chwytał i bieżnia była trochę śliska |
Tempo | 1,5km sp. 8km ŚT (4:26/km) 1,5km sp. | 4.02.2013 - na dworze wiatr i deszcz ze śniegiem - wymiękłem i bieg zaliczyłem na siłowni |
Długi | 32km TM+28" (5:12/km) | 2.02.2013 - deszcz nawet momentami zdrowo padał, wyszło 5:15/km ale w tych warunkach było bardzo dobrze! |
Bieg dodat- kowy | 12km | 28.01.2013 - na siłowni - skrócona nieudana próba długiego biegu |
Trening | Plan | Realizacja |
---|---|---|
Rower | 10' sp. 15' śr. 5' sp. 10' śr. 5' sp. | 29.01.2013 - 45' 29km, rowerek pokazał 702kcal. |
Rower | 40' sp. | 3.02.2013 - 40' 21,1km, rowerek pokazał 461kcal. |
Basen | 950m | 31.01.2013 - zrobiłem 1000m, czas 32:40, basen 25m |
Na basenie zacząłem wydłużać ilość kraula względem pleców - na razie z 500/500 przeszedłem do 550/450. Gdy zaczynałem chodzić na basen to nie miałem na to siły - pływam strasznie słabo technicznie i bardzo szybko się męczę. Teraz mam wrażenie że co prawda technika się nie poprawia ale wydolnościowo daję radę dłużej machać rękami :) Podsumowując: 66,06km biegu w 4:33:53 a razem ćwiczenia zajęły 6:31:33.
W tym tygodniu będzie specjalny start - Bieg Wedla. Liczę na rodzinną imprezę, oby pogoda pozwoliła żeby moja (już, dopiero co) 5-letnia pociecha wystartowała razem ze mną :) Razem z jej dwoma kuzynami mamy zamiar tam zrobić zawirowanie w samej czołówce biegu ;)
W Siewierzu, zanim stanął radar, często stała drogówka :) Powodzenia na Biegu Wedla!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w Wiedniu! Trzymam kciuki, ja mam nadzieje na taki czas we wrzesniu :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia z rodzinką na Wedlu :) i smacznego. Czekoladki będą pewnie dobre
OdpowiedzUsuń