Jak ten czas szybko leci - znowu tydzień za mną i jestem już dokładnie na półmetku mojej podróży do Wiednia. 8 tygodni z 16 czyli 340 z 680km wirtualnej podróży a to oznacza ostatni już przystanek w Polsce, tym razem w Żorach.
Na początek kilka słów o tym mieście. Poczytałem i znowu mam ten sam wniosek - nasze miasta mają ciekawą i długą historię. Żory na początku były osadą zamieszkaną przez plemiona lechickie ale potem burzliwa historia naszego kraju miała swoje odbicie w historii miasta. Było krótko lennem czeskim, potem miastem pruskim, a w XX wieku po powstaniach śląskich weszło w skład II Rzeczpospolitej. Po okupacji niemieckiej podczas II WŚ wróciło do państwa polskiego.
Z ciekawostek wrzucam zdjęcie lotnicze dzisiejszych Żor a na samej górze dla porównania jak wyglądały Żory jakieś 600 lat temu. Ciekawe jest że zachował się oryginalny, owalny kształt wokół starówki (pewnie dzięki temu że wyznaczały go mury miejskie).
Z zabytków Żory posiadają obiekty sakralne (kościoły, kapliczki, kamienne krzyże pokutne, cmentarz żydowski), a poza tym stare miasto, pałac z XVII-XVIII wieku i fragmenty murów miejskich.
Dobra a teraz wracamy na ziemię czyli do biegania - ostatni tydzień rozpoczął się we środę i skończył dopiero dzisiaj czyli we wtorek. Środa to interwały a była to nie byle jaka środa tylko popielcowa. Co ciekawe mimo postu interwały wyszły bardzo ładnie - 2x6x400m po 3:55/km a wyszły po 3:49/km. W czwartek tempówka - też fajnie wyszła. Piątek - odpoczynek. Sobota z rana - 29km. Miało być TM+19'/km czyli 5:03/km a wyszło trochę szybciej 5:00/km. Co najlepsze ostatni km był w 4:43 a po biegu nie byłem wypruty. To świetnie świadczy ale poczekajmy na te 32-ki, już za tydzień będzie trzecia z pięciu które mam w moim planie treningowym. W niedzielę zrobiłem pierwszy rowerek, w poniedziałek bieg spokojny a we wtorek wreszcie udało się wyskoczyć na basen, wieczorem drugi rowerek i rzutem na taśmę zrealizować plan w 100%.
Bieg | Plan | Realizacja |
---|---|---|
Inter- wały | 2x(6x400m odp.90") odp. 2' | 13.02.2013 -interwały po odśnieżonym odcinku chodnika wzdłuż Puławskiej, wyszły lepiej niż plan |
Tempo | 3km sp. 5km KT (4:16/km) 1,5km sp. | 14.02.2013 - wyszło 10km a tempo zgodnie z planem |
Długi | 29km TM+19" (5:03/km) | 16.02.2013 - 2:25:11, 5:00/km, tętno 156, bardzo udany trening bo czułem że mam jeszcze siłę |
Bieg dodat- kowy | 11,39km | 18.02.2013 - bieg spokojny. -2 stopnie ale biegło się bardzo przyjemnie, wyszło średnio 5:16/km |
Trening | Plan | Realizacja |
---|---|---|
Rower | 10' sp. 6x(2' tr. 3' sp.) 10' sp. | 19.02.2013 -50' 26,04km, rowerek pokazał 740kal |
Rower | 20' sp. 10' śr. 10' sp. | 17.02.2013 - 45' 23,24km, rowerek pokazał 600kal |
Basen | 950m | 19.02.2013 - zrobiłem 1000m w tym 650m kraulem, czas 32:50, basen 25m |
Podsumowując - ten tydzień to rekord i pod względem dystansu: 64,16km w 4 biegach i pod względem czasu spędzonego na ćwiczeniach: 7:31:58 nie licząc ćwiczeń siłowo-stabilizujących. A było ich 4 sztuki, każdorazowo 50 brzuszków, 20 pompek i kilka "desek". Czyli krótko - jest dobrze, cel na najbliższy tydzień to nadrobić jeden dzień straty i zakończyć go w poniedziałek a nie jak od jakiegoś już czasu we wtorek.
Podobno za tydzień ma przyjść wiosna - bardzo już jej wyglądam bo wiosną biega się zupełnie inaczej. Zima ma swoje zalety ale w konfrontacji z wiosną przegrywa jeszcze w blokach startowych :)
Podziwiam Cię Leszku:) za te wszystkie sekundy, tętna... pozdrowaski;)
OdpowiedzUsuńto prawd, czas na wiosnę! piękny tydzień treningowy, gratki :)
OdpowiedzUsuń