Minął trzeci tydzień moich przygotowań do maratonu w Berlinie. Jak zwykle zacznę od małej ciekawostki nt. Berlina. Będzie o Bramie Brandenburskiej (foto powyżej). To jedna z najbardziej charakterystycznych budowli stolicy Niemiec. Zbudowana pod koniec XVIII wieku, na jej szczycie jest kwadryga powożona przez Wiktorię (rzymska bogini zwycięstwa).
Początkowo była to brama miejska - teraz jest właściwie w centrum miasta. Trasa maratonu berlińskiego na 42 kilometrze przebiega przez tą bramę.
Historia bramy jest ciekawa - polecam wpis w wikipedii na ten temat. Z najciekawszych rzeczy: dopiero niedawno ją odrestaurowano bo przez cały okres podzielenia Niemiec (i Berlina) na część wschodnią i zachodnią brama ta była częścią granicy i nikt nie mógł przez nią przechodzić. Teraz wygląda pięknie i służy berlińczykom (ale jest zamknięta dla ruchu kołowego).
To teraz o bieganiu. Ten trzeci tydzień to kontynuacja pierwszej fazy Danielsowskiego planu czyli spokojne bieganie. Powoli zwiększam kilometraż - było 60km poprzednio, teraz miało być 65km. A jak wyszło - zapraszam do tabelki :)
Dzień | Plan | Realizacja |
---|---|---|
Niedziela | 10km BS | 12km po Lasku Kabackim z podbiegami |
Poniedziałek | 9km BS | ~8,5km BS |
Wtorek | 9km BS | ~8,5km BS |
Środa | 9km BS | ~8,5km BS |
Czwartek | 9km BS, basen | ~8,5km BS, 1km basen |
Piątek | 9km BS | ~8,5km BS |
Sobota | 10km BS | 10km Z Biegiem Natury |
Razem udało się wybiegać ten zakładany dystans 65km. Bieg w niedzielę był bardzo fajny - w Lesie Kabackim spotkałem trzy sarny (nie licząc dzikiego chomika który pewnie był jakąś nornicą :) ). A biegając w tygodniu rano przed pracą po polach wokół Nowej Iwicznej widziałem np. bażanta.
We środę miałem przed sobą długą podróż - do Koszalina ale udało mi się rano pobiegać z czego jestem bardzo zadowolony. Potem w gościach też udało mi się codziennie rano wyskoczyć na bieg po lesie (acha i raz ze szwagrem na basen). Te okolice Koszalina są bardzo pagórkowate, tutaj na Mazowszu nie mam takich fajnych okolic biegowych - bardzo fajnie się tam biegało. W lesie spotkałem jakieś jelonki (daniele czy coś w tym stylu) - było naprawdę "z biegiem Natury" :). Wyjazd był świetny i zakończony startem w sobotę o którym już pisałem.
Teraz trwa tydzień numer cztery. Zmiany to znowu 5km więcej (w ramach spokojnego wchodzenia na docelowy kilometraż) a poza tym pojawiają się już przebieżki - odmiana po tych spokojnych biegach. Nie do końca to jakaś nowość bo w tych 3 tygodniach były dwa starty które nie były wcale takie spokojne :) Poza tym jest trochę zmian ale o tym za kilka dni jak się ten tydzień skończy :)
Z Danielsem to się codziennie biega? o matko ja optymistycznie zaczęłam przygotowania biegając 4 razy w tyg :D 5 dzień to siła!
OdpowiedzUsuńBiega się niby ile chce ale w tym planie maratońskim przez pierwsze 6 tygodni zaleca biegać codziennie po 30 minut albo dłużej jak się ma siłę i ochotę. A że lubię trzymać się planu to tak biegam :) chociaż w tym tygodniu co teraz trwa mi nie wyszło i już dwa dni były bez biegania ale kilometraż będzie w porządku bo już dwa razy biegłem do pracy - prawie 20km :)
Usuńto uważaj, bo w Berlinie będę starała się biec zaraz za Tobą, głośno dysząc :D
UsuńTam będzie ze 40 tysięcy głośno dyszących, nie ma się co przejmować :)
UsuńNo popatrz, a ja akurat we wtorek odwiedziłem bramę po raz drugi. Ale tym razem podziwiałem ją z okna samochodu. Potwierdzam - nie da się pod nią przejechać ;-)
OdpowiedzUsuńWrrróć... W środę to było :-)
Usuń