poniedziałek, 27 maja 2013
Plan bitwy: zwariowane dwa tygodnie
Nawarstwiło się wiele rzeczy i wychodzi na to że najbliższe dwa tygodnie będą bardzo zwariowane. Żeby się nie rozpisywać za dużo (no bo czasu brakuje) to szybko wymienię plan bitwy:
poniedziałek - rano w przedszkolu "pasjografia" czyli zajęcia prowadzone z dziećmi na temat pasji. Tym razem "tata Małgosi" czyli ja :) będę prezentował dzieciom bieganie jako zdrowy tryb życia i pasję. Przygotowałem na tą okazję zdjęcia z imprez biegowych, medale, ubiory sportowe, akcesoria dla biegaczy itd. Jak było - opiszę niedługo a było naprawdę super
wtorek - z samego rana wylot do Belgii i zaczynam trzeci odcinek z serii "Belgijskie bieganie". Rok temu były dwa pierwsze odcinki z tej serii: odcinek 1, odcinek 2. Będzie dużo pracy, ale na pewno też dużo biegania
piątek - powrót wieczorem z Belgii (na szczęście nie biegiem)
sobota - rano zaczniemy zapewne od festynu bo to Dzień Dziecka, ale po południu udajemy się na bieg rodzinny w Piasecznie o nazwie "Piaseczyńska piątka". Nasze obie córki są już zapisane, ale ja nie biegnę bo dopinguję... moją Żonkę! A zaraz po powrocie kąpiel, siusiu i... wcale nie do łóżka tylko do samochodu i jadę dość daleko bo następnego dnia:
niedziela - mój debiut w triathlonie czyli 1/4 IronMan'a w Sierakowie. Popływam, pojeżdżę, pobiegam a potem szybko do samochodu, powrót do Warszawy bo jeszcze wieczorem w samolot i czwarty odcinek belgijskiego biegania
Bieganie w Belgii potrwa znowu do piątku i wtedy dopiero wrócę i będę mógł trochę odpocząć. Dokładnie jeden dzień bo w następną niedzielę jest przecież "She runs the night" gdzie "she" pobiegnie dla zabawy a "he" będzie się zajmował dziećmi (bieg jest późno więc będzie pełen serwis - karmienie, kąpiel, kładzenie spać.
Jak widać plan jest bardzo napięty. Zaczynam pakowanie się jeszcze dzisiaj!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ADs
wczytywanie..
Przez chwilę pomyślałem, że startujesz w She runs the night jak zobaczyłem logo;)
OdpowiedzUsuńEee, nie, ja nie ale znam tu takiego jednego co już ma doświadczenie w bieganiu jako kobieta :D
UsuńDowcipniś;)
UsuńO masz, jaki kołowrotek. Ale wbrew pozorom, jak czlowiek ma tyle na głowie to siłą rzeczy lepiej się organizuje :) Powodzenia i trzymam kciuki za żonkę w rozwijaniu jej nowego hobby. Z tego co czytałam She Runs the Night będzie obfitować w takie atrakcje jak żaden inny babski bieg do tej pory więc powinna być zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNo, mam nadzieję że to jej jakoś wynagrodzi dwa tygodnie beze mnie :)
Usuńintensywnie, powodzenia! a te zajecia o pasji brzmia super!
OdpowiedzUsuń