Amfiteatr w Pula
Ostatnio miałem strasznie pracowity okres: i w pracy i w domu więc czasu na regularne wpisy nie starczyło. Na szczęście starczyło go na pracę, rodzinę i bieganie więc nie było tragicznie. Teraz korzystam z zasłużonego urlopu więc odrabiam zaległości.
Zaczynam więc jak zawsze od ciekawostki o Berlinie. Połączę to z miejscem w którym wypoczywam czyli Istrią (półwysep należący do Chorwacji). A ciekawostka będzie mało zaskakująca: Berlin jak i inne miasta przeżywał czasy rozkwitu, ale miał i lata chude. Stolicą został dopiero w XVIII wieku (bo i Niemcy jako państwo jest młode) i do zakończenia wojny rozwijał się bardzo szybko, przekraczając 4 miliony mieszkańców. Po klęsce i podziale miasta między aliantów miasto było znacznie zniszczone i dopiero po zjednoczeniu Niemiec wróciło na ścieżkę szybkiego rozwoju. Teraz jest trzecim po Londynie i Paryżu miastem w Unii Europejskiej z 3,5mln mieszkańców. A jak to się łączy z Istrią? Główne miasto tego regionu to Pula (wł. Pola) które w starożytności miało 30tys. czyli musiało być ogromne. W średniowieczu podupadło a po epidemiach jego populacja spadła nawet do 300 mieszkańców. Teraz ma około 60tys. czyli tyle co w 1910 roku a po drodze był oczywiście "dołek" spowodowany zniszczeniem miasta podczas wojen światowych.
To teraz jak tam się biegało, więc po kolei:
Tydzień 14:
Zaczęty z dwudniowym opóźnieniem które nie wiem kiedy dam radę nadgonić :)
Środa 17.07 - wolne
Czwartek 18.07 - spokojnie 8km, rowerem do pracy i z powrotem razem 42,5km
Piątek 19.07 - wolne
Sobota 20.07 - spokojnie 7,5km
Niedziela 21.07 - Sp1: rozgrzewka, 4x(6 minut progowo 4:13/km przerwy 1 minuta) 60 minut bieg spokojny i 15 minut progowo 4:13/km i schłodzenie. Razem 24,5km.
Poniedziałek 22.07 - spokojnie 9km
Wtorek 23.07 - Sp2: rozgrzewka, 4x(1,6km tempem progowym 4:13/km przerwy 1 minuta) 5 minut spokojnie i 3x(1,6km progowo 4:13/km przerwy 1 minuta), schłodzenie. Razem 19,5km.
Jeszcze był rower do i z pracy, razem 44km.
Razem wyszło 5 treningów i 68,81km z planowanych 72.
Tydzień 15:
Znowu zaczynamy od środy.
Środa 24.07 - wolne
Czwartek 25.07 - Sp1: rozgrzewka, 19,2km tempem maratońskim, schłodzenie. Wyszło 25,6km a środek w tempie 4:32/km. Średnia niezła ale tak naprawdę to wytrzymałem tylko około 16km tempem z tabelek Danielsa czyli 4:29/km a końcówkę trochę zwolniłem.
Piątek 26.07 - wolne bo zawody następnego dnia
Sobota 27.07 - Bieg Powstania Warszawskiego 10km w 41:22
Niedziela 28.07 - spokojne 9,5km
Poniedziałek 29.07 - wolne
Wtorek 30.07 - rozgrzewka, 15 minut progowo 4:13/km, przerwa 3 minuty, 15 minut progowo (wyszło 4:19/km) przerwa 3 minuty i 10 minut progowo (wyszło 4:26/km). Razem 16,5km. Nie wyszło za dobrze
Tydzień 16
Standardowo zaczynamy z dwudniową obsuwą i od razu biegamy a nie wolne bo plan zakłada aż 80km.
Środa 31.07 - spokojnie 11km
Czwartek 1.08 - spokojnie 11km
Piątek 2.08 - wieczorem w Wiedniu, w drodze na Chorwację: spokojne 11km po trasie maratonu wiedeńskiego czyli cała główna aleja Prateru rozświetlonego zresztą bo zabawa trwała tam w najlepsze
Sobota 3.08 - po dojechaniu na wakacje byłem zbyt zmęczony więc wolne
Niedziela 4.08 - próbowałem trening Sp2 zrobić ale nic z tego nie wyszło. Upał straszny, wszędzie podbiegi albo zbiegi, poddałem się w trakcie pierwszego powtórzenia i zaliczam to jako bieg spokojny: 10km. Wieczorem jeszcze Żonie dotrzymałem towarzystwa (i chrześniak się też podczepił) i we trójkę przebiegliśmy spokojnie 6km. Biegaczy tu jest troszkę ale bardzo mało jak na tak dużą liczbę turystów. A my dziarsko lawirujemy między nimi wzdłuż morza :)
Poniedziałek 5.08 - Sp2: rozgrzewka, 20 minut progowo 4:14/km, 10 minut spokojnie i 20 minut progowo a wyszło 4:42/km. Zmęczenie, tłok na promenadzie i miejscami ciemno kompletnie (wyszedłem późno żeby chłodniej było). Na szczęście znalazłem dostępny stadion i tam będę robił szybkie biegi. Trening razem 11,5km.
Wtorek 6.08 - miał być bieg długi, ale nie było jak więc zamieniłem biegi ze środy i wtorku miejscami i ten zaliczę na przyszły tydzień.
Środa 7.08 - Sp1: rano się zmobilizowałem i udało się! Tuż przed siódmą wybiegłem i w dwie godziny zrobiłem 21,76km co daje razem w tym tygodniu 81,74km (nie licząc wtorku).
Podsumowując: tydzień był ciężki bo i planowany dystans maksymalny i dwa dni w samochodzie spędzone i warunki do biegania w Chorwacji są trudne. Tym bardziej cieszy że treningi udało się zrobić (szkoda tylko tego jednego za wolnego interwału tempowego, ale był nadprogramowy Bieg Powstania Warszawskiego co było bardzo dobrym "interwałem tempowym" :) ).
Kolejny tydzień wygląda równie trudno: 72km w tym kobyła zawierająca dwie tempówki po 10 minut potem spokojnie 80 minut i tempówkę 15 minut. Plus rozgrzewka i schłodzenie to daje razem 30km (!). To najdłuższy do tej pory trening w tym planie. Drugi trening specjalistyczny nie wygląda tak strasznie - 8 serii po 5 minut progowo, ze wszystkim wyjdzie 16,5km. Dodając dwa biegi spokojne do tego wczorajszego dystans 72km uda się zrobić i nawet wydaje się że nadrobię jeden dzień straty :)
Najważniejsze tak to rozplanować żeby pogoda nie pokrzyżowała moich planów. Ale o tym już w następnym odcinku!
Te 30-tki powinny Ci przynieść korzyść na końcowym etapie maratonu. Teraz nie jest lekko, ale to Ci się zwróci, zobaczysz!:)
OdpowiedzUsuńDzięki, 30-tka w planie pojutrze, będę się pocieszał w jej trakcie że to pomoże ;))
Usuń