Trochę czasu upłynęło od kiedy pisałem o jakichś planach treningowych czy tym jak mi idzie bieganie. Więc wypadałoby się podzielić co sobie zaplanowałem na ten rok. Jak pewnie wiecie frekwencja się nam zrobiła taka na imprezach biegowych że trzeba planować swoje najważniejsze biegi na pół roku w przód a czasami i z większym wyprzedzeniem! Trochę więc sam a trochę z pomocą Żonki mam ten sezon już zaplanowany. A będzie to tak, lista startów na które jestem zdecydowany:
3. maja: Półmaraton Grudziądz
11. maja: Ekiden Warszawa
25. maja: Rock'n'Roll Liverpool Halfmarathon
22. czerwca: Maraton Lębork
26. października: BMW Frankfurt Marathon
Do tego dochodzą też biegi które bardzo chciałbym pobiec: Bieg Powstania Warszawskiego, Minimaraton Lesznowola i Bieg Niepodległości. A jak będzie czas, zdrowie i ochota to pojawię się też na biegach:Półmaraton Tarczyn, Warsaw Track Cup, Piaseczyńska Piątka i Biegu Ursynowa.
Jak widać średnio raz w miesiącu pobiegnę (8 biegów na 8 miesięcy) a jak się uda też te dodatkowe to wyjdzie ich 1,5 na miesiąc (12 biegów). Na te już zaplanowane biegi mam już ustawione jakieś cele:
Grudziądz - plan minimum to poprawa życiówki z Tarczyna 1:31:44, maksimum to 1:29:59.
Ekiden - startuję z Blogaczami, chyba pobiegnę 10km, w takim przypadku plan minimum to poprawa życiówki 41:22, maksimum to 39:59
Liverpool - zależnie od wyniku z Grudziądza. Jeżeli będę czuł że mogę się poprawić to plan będzie jak w Grudziądzu. Natomiast jeśli już w mieście Bronka Malinowskiego dam z siebie wszystko, to w Liverpool'u pobiegnę rozrywkowo, jak każe charakter biegu :)
Lębork - start kontrolny, ma na celu pokazanie mi na ile będzie mnie stać w najważniejszym starcie pozostałego sezonu czyli Frankfurcie. Postaram się pobiec bardzo mocno.
Frankfurt - zwieńczenie sezonu. Moje marzenia zahaczają o 3:15 czyli 10 minut szybciej niż mój rekord. Plan jak do tego dojść już mam, ale wrzucę go za dwa miesiące choć już teraz zacznę go realizować.
Druga rzecz jaką widać, to że bieganie mi się nie nudzi. Nie czuję potrzeby zmieniania obiektu zainteresowań: triathlon mną nie zachwycił (chociaż ma potencjał - jak by wyrzucić pływanie i rower to byłaby naprawdę fajna zabawa), bieganie po górach wygląda bardzo interesująco, no ale szkoda mi paznokci (chociaż kto wie, może za rok?). Bieganie sprawia mi cały czas frajdę, a że dozuję je sobie ostrożnie (dwa plany maratońskie na rok, starty średnio 1,5 razy na miesiąc) to i zabawa się nie nudzi.
Tymczasem biegam sobie według chwilowego planu. Pod Orlen gdzie chciałem najpierw bić rekord na 10km i teraz pod Grudziądz plan jest mniej więcej taki: 4 biegi na tydzień, jedne interwały, jedna tempówka, jeden bieg spokojny i jeden długi. Do tego staram się dwa razy w tygodniu dojeżdżać do pracy rowerem po 21km w jedną stronę, co daje ok. 85 przejeżdżanych kilometrów. Te treningi są różne, generalnie wzięte z planu FIRST dla planu półmaratońskiego. Pochwalę się ostatnim, który był najcięższy. Planowo 25km tempem półmaratońskim +19sek/km. Wyszło idealnie (moje obecne tempo półmaratońskie to 4:20/km):
A jak mnie wysyłają służbowo za granicę, to i tam biegam - tutaj akurat przykład (to zbieg okoliczności z moimi planami) gdy rano zrobiłem przebieżkę tuż przy granicy Frankfurtu, gdzie za 6 miesięcy i 4 dni mam zamiar biec maraton :)
Ładnie to ująłeś: "dwa plany maratońskie na rok". Bo maratony to już trzy ;-) A leczyłeś ile średnio startujesz w ciągu całego sezonu?
OdpowiedzUsuń*liczyłeś
UsuńRacja, starty maratońskie są zawsze trzy na rok u mnie - do dwóch się przygotowuję a ten w rodzinnym mieście niby "z marszu" ale to prawda że wcale go nie odpuszczam i biegnę mocno.
UsuńStartów nie liczyłem, ale już liczę: w 2013 było ich 11 licząc od 10km w górę (3 maratony, 2 półmaratony, 6 dyszek wliczając triathlon i Falenicę). Jak na mój gust to niewiele jeśli się weźmie pod uwagę że biegam dla frajdy, a nie jestem zawodowcem. Na pewno wyniki lepsze bym miał gdyby się podporządkował pod dwa biegi w roku, no tylko że mi nie o to chodzi...
No 12 startów do końca roku w planach to niezły konkret :) Faktycznie bieganie Ci się nie nudzi. Ja jeszcze nie jestem zdecydowana, ale rozważam mocno maraton we Frankfurcie :) więc może się spotkamy
OdpowiedzUsuńO, to fajnie :) zapraszam, podobno jest tam fajnie :)
UsuńGęsto od startów w kalendarzu - powodzenia we wszystkich!
OdpowiedzUsuńDzięki, przyda się!
Usuń