Jutro już trzeci raz pobiegnę w maratonie lęborskim. Pakiet już jak widać powyżej odebrany. Uwaga - jest wielka zmiana: technika zawitała pod strzechy czyli po raz pierwszy będzie elektroniczny pomiar czasu. Trochę szkoda, ten system pomiaru który był w poprzednich 22 edycjach miał swój urok: pan z wąsami i lornetką wypatrujący nadbiegających zawodników i dyktujący na głos numery startowe. A pani z ołówkiem i zeszytem obok spisuje te numery :) No ale w tym roku Lębork się postarał i oprócz mistrzostw Polski weteranów w maratonie i mistrzostw Polski dziennikarzy w maratonie będziemy mieć jutro mistrzostwa Wojska Polskiego w maratonie. Z tego powodu będzie pewnie więcej niż poprzednio zawodników i zawitają też tzw. "czipy". Ale żeby nie było za różowo to czipy trzeba odebrać osobiście jutro przed 8:00 rano w pobliżu mety. A start jest o 9:00 :) więc darmowa godzinka nudzenia się, na szczęście ja mam tak blisko na start od rodziców że mogę po odebraniu czipa jeszcze wrócić do domu.
Dobra, a właściwie po co pisać dzień przed biegiem co się planuje? Dla mnie to bardzo ważne. Po pierwsze przelanie planu na papier (nawet elektroniczny) wymaga żeby go najpierw sprecyzować. Po drugie - ułatwia to potem trzymanie się tego planu (i ostudza zapędy żeby od razu wyrwać do przodu). A po trzecie i najważniejsze: tak naprawdę za kilka dni czy tygodni to co mi zostanie po tym biegu to wspomnienia. Tak fajnie jest potem za rok czy dwa przeczytać co się napisało i przypomnieć sobie co się planowało i jak to wyszło. No tak, w sumie jest jeszcze "po czwarte": można sobie potem poczytać i przeanalizować czy plany były sensowne i jak wyszła ich realizacja.
Wracając więc do planów na ten rok: umyśliłem sobie że pobiegnę na wyrównanie mojej życiówki z Rzymu, czyli 3:25. Oznacza to że będę się starał biec po 4:51/km od początku. Mam z tyłu głowy że ostatnia ćwiartka tego maratonu jest bardzo trudna. Więc nawet jak zwolnię w końcówce to nie będzie tragedii, ale plan jest taki na dzień dzisiejszy żeby w końcówce utrzymać stałe tempo, ewentualnie przyspieszyć na samej końcówce i pobić to 3:25 o jakieś kilka sekund.
Cieszę się bardzo tym jutrzejszym biegiem. Trochę mam dość ścigania się po asfalcie w "miejskiej dżungli". Tutaj co prawda jest 100% asfaltu, ale 95% jest w pięknych okolicach Lęborka: pola i lasy.
Na koniec kilka zdjęć Lęborka (źródło: lebork.pl, wikipedia).
Baszta bluszczowa i fragment murów miejskich
(mamy w Lęborku kilka baszt, dobrze nawet zachowanych)
Kościół p. w. św. Jakuba
Kamieniczki wzdłuż ul. Staromiejskiej
Ratusz - ładnie podświetlony tutaj wyszedł
Nasz dreptak czyli ulica Staromiejska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz