środa, 26 sierpnia 2015

Nike Speed Street - moja najszybsza mila


Jak co roku Nike w lato organizuje jakąś zabawę biegową. Właściwie to nawet i częściej są jakieś zabawy - ta firma promuje bieganie od kilkudziesięciu lat. Tym razem zabawa nazywa się Nike Speed Street i jest częściowo utrzymywana w tajemnicy. Nie wiadomo gdzie dokładnie się odbędzie, ani kto zostanie do niej zakwalifikowany. W skrócie zabawa ma dwa etapy: pierwszy to przebiegnięcie samemu jak najszybciej dystansu jednej mili z aplikacją Nike w telefonie - do 27 sierpnia do końca dnia. Do drugiego zakwalifikowani zostaną najszybsi - 48 osób. Tylko one poznają dokładną lokalizację finału który odbędzie się 30-tego sierpnia, gdzieś w Warszawie.
Ja jestem w trakcie planu maratońskiego. Nie pasowało mi za bardzo przebiec na wyścigi jedną milę. Po uzgodnieniu z trenerem od Wyzwania Runner's World udało się wcisnąć ten bieg wczoraj w bieg spokojny. Podbiegłem więc na nasz nowy pełnowymiarowy stadion lekkoatletyczny w Piasecznie - akurat wyszła super rozgrzewka bo mam trochę ponad 5 kilometrów tam. Potem kilka przebieżek do prędkości startowej, próba ogarnięcia na raz garmina i aplikacji w telefonie żeby Nike zarejestrowało te moje wypociny (!) i start!
Musiałem biec z telefonem w ręce (w pokrowcu) bo nie zdążyłbym go schować do torebki na pasie w 9 sekund, co jest maksymalnym czasem opóźnienia od włączenia biegu w aplikacji do rozpoczęcia rejestracji samego biegu. Nie patrzyłem w ogóle na tempo podczas tej mili - po prostu biegłem jak najszybciej. Co ciekawe chyba dorastam biegowo, bo miałem wrażenie że tempo było w miarę równe, a czas jaki uzyskałem był lepszy niż się spodziewałem. Najlepszy czas jaki wykręciłem na 1000m (na Warsaw Track Cup) to było 3:13. Szacowałem na tej podstawie że 5:30 będzie tego odpowiednikiem. Teraz zajrzałem na przeliczniki wg Danielsa (Vdot) i wychodzi mi że raczej 5:20 byłoby odpowiednikiem, ale mój rekord na 1000m był pobity w warunkach rywalizacji na prawdziwych zawodach gdzie dałem z siebie naprawdę wszystko. 


Mój czas to jak widać na zdjęciach 5:24 - to naprawdę super wynik jak na moje możliwości. Danielsowe przeliczniki szacują na tej podstawie 2:57 w maratonie ;) - oczywiście takie szacowanie jest bez sensu bo różnica dystansów jest ogromna. Powinna być jak najmniejsza żeby to było miarodajne. Nie zmienia to jednak faktu że jestem bardzo zadowolony z tego wyniku i.. czekam na maila czy tyle wystarczy żeby w niedzielę pobiec w finale.
Zaraz zaraz, czy Ty przypadkiem nie masz w niedzielę pobiec w BMW Półmaraton Praski? Mogłby ktoś zapytać. No tak, mam pobiec i co więcej - dam z siebie wszystko żeby zobaczyć 1:27:59 na mecie na zegarku. No ale jak się uda do tej zabawy też zakwalifikować to pojawię się na finale. W końcu tam wyścigi będą jeszcze krótsze: na 1/4 mili. Dam radę nawet po połówce z rana ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs