No dobra, mamy taki super zaawansowany zegarek biegowy, ma ze sto pól które może pokazywać, ale czego naprawdę potrzebujemy podczas wyścigu? Nie będziemy przecież klikać co chwilę w zegarku (bo każde kliknięcie to jakaś strata czasu, nawet zerkanie to już nas wybija z rytmu).
Trochę was zmartwię - nie ma prostej odpowiedzi, no chyba że zadowoli lakoniczne "to zależy". Niestety naprawdę to zależy i to od wielu czynników. Myślę że gdybym ja sam przeczytał ten tekst kilka lat temu, gdy zaczynałem biegać to pomyślałbym "w głowach im się od tego latania po próżnicy poprzewracało" :)
Dlatego spróbuję opisać te pola które moim zdaniem są najważniejsze i które ja i kiedy wybieram.
Czas - no wiadomo, to jest najważniejsze i nie wyobrażam sobie żeby tego pola nie widzieć. Możemy z niego wiele oszacować (np. na znacznikach kilometrów możemy tempo średnie wyliczyć).
Dystans - prawie równie ważne. Poza wyjątkami jakimiś to zawsze tego używam. Wyjątkiem może być krótki dystans, albo bieganie po stadionie - wtedy dystans lepiej znamy z obserwacji otoczenia - jedno kółko to dokładnie 400m, ćwiartki możemy łatwo ocenić też.
Tempo - (chwilowe) całkiem fajna rzecz, chociaż nie do końca z racji na wahania odczytu a co gorsza np. w najnowszych modelach garminów zaokrąglają tą wartość do 5sek/km (!!!)
Tempo okrążenia - nawet fajniejsze moim zdaniem bo nie ma tego problemu wahania (poza samym początkiem okrążenia)
Tętno i tętno okrążenia - analogicznie jak powyżej. Dość ważne o ile wiemy co oznacza dla nas osobiście (każdy ma własne tętno) - pozwala nam ocenić że dzisiaj mamy dzień konia (albo - dużo częściej - wręcz przeciwnie :) )
Wirtualny partner - fajna sprawa żeby długie biegi robić z zadanym tempem. Czyli idealne na maraton, ale i krótsze biegi. Fajne jest to że liczy się to od początku biegu (a propos - czy wiecie że w garminie można zmieniać to tempo partnera w trakcie biegu? Trzeba przytrzymać przycisk "Tryb/Mode" albo trzy kropki w nowych modelach). Lepsze to pole jest od zwykłego tempa okrążenia to sumuje się od początku biegu, więc jak pobiegniem jeden km szybko to potem (patrząc tylko na tempo okrążenia) czujemy presję żeby tym samym zadanym tempem biec. Przy wirtualnym partnerze widzimy że jesteśmy z przodu i możemy trochę odpuścić - to pozwala nie zajechać się.
A jakie pola ja wybieram? Moim idealnym ustawieniem jest wrzucenie wszystkiego na jeden ekran, ale brakuje mi wtedy miejsca. Zwykle miałem na pierwszym ekranie duże dwa pola: czas i dystans.
A na drugim ekranie aż cztery, za to z nie tak dużymi liczbami: tempo, tempo okrążenia, tętno, tętno okrążenia:
Często na tym drugim ekranie rezygnowałem z któregoś pola na rzecz pola dystans okrążenia.
Natomiast mam teraz taki pomysł, żeby spróbować inaczej to ustawić, w zależności od dystansu:
- maraton - tutaj bardzo ważne jest trzymanie tempa na początku. Wydaje się nam że mamy dużo sił a właśnie trzeba się powstrzymywać. Przełączanie ekranów nie jest aż takim problemem bo nie biegniem strasznie szybko. Czyli reasumując mamy takie ustawienie:
- ekran pierwszy: czas i dystans
- ekran drugi: tempo, tempo chwilowe, tętno, tętno chwilowe
- ekran trzeci: wirtualny partner - i na tym możemy być cały czas, a kontrolować czy GPS nie przekłamuje dystansu na znacznikach kilometrowych (klikając "okrążenie" albo mając automatyczne okrążenia włączone co kilometr i obserwując czy pasują do oznaczeń). Przy zaliczaniu okrążenia garmin pokaże ekran z czasem - więc nie musimy nic klikać, tylko spojrzeć na zegarek żeby wiedzieć czy biegniemy według założeń
- półmaraton - tu jest podobnie do maratonu, jednak trochę ważniejsze jest moim zdaniem tętno bo biegniemy szybciej. Można więc być na drugim ekranie czasami. Natomiast nowy pomysł to zrobienie tylko jednego ekranu: u góry duży czas a na dole po lewej dystans po prawej tempo okrążenia
- dycha - tutaj bieg szybki, raczej na drugim ekranie bym był a czasy okrążeń kontrolował jak opisałem to przy maratonie. Nowy pomysł: u góry czas na dole tempo i tempo okrążenia
- piątka - tutaj to już wyścig na dużej intensywności, użyłbym ustawień z dychy, albo jak w moim eksperymencie zegarkowym: można pobiec zupełnie bez zegarka!
Tak czy siak nawet najlepszy zegarek niz za was sam nie nabiega, więc do roboty i idziemy potrenować bo pogoda (wreszcie) super do tego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz