Wakacje wakacjami, ale u mnie sporo teraz będzie się działo. I nie chodzi o to że w wakacje będzie więcej czasu na bieganie, tylko trochę tych startów mi się nazbierało. Do tej pory w tym roku szło mi słabo, ale ostatnio widać światełko w tunelu: udało się wreszcie zrobić jakąś życiówkę! 18:38 na 5km (właściwie na 5000m) robi ciągle na mnie wrażenie. To teraz nie ma co - trzeba iść za ciosem i spróbować resztę dystansów. Więc plan jest taki:
- 7.07.2018 półmaraton w Szwecji - Kristianopel
- 28.07.2018 Bieg Powstania Warszawskiego - 10km
- 16.09.2018 półmaraton w Kopenhadze
- 7.10.2018 maraton w Chicago
Cel oczywiście jest na każdy z tych trzech biegów oczywisty: mają być trzy życiówki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz