Mój ostatni maraton dał mi trochę w kość, jak (prawie) zwykle podczas biegu obiecywałem sobie pod koniec że to ostatni raz. Od teraz to półmaratony! Zwykle mi przechodziło krótko po biegu, ale teraz mnie jeszcze trzyma, więc jako następny bieg wybrałem sobie naprawdę półmaraton. Poza tym jeszcze nie do końca wiadomo czy koronawirus pozwoli na organizację dużych imprez, podróże i otwarcie hoteli - a to wszystko jest mi potrzebme skoro uprawiamy całą rodzinę turystykę maratonową.
Dlatego najbliższy start wybrałem nie za daleko - żeby można było dojechać samochodem. Wybraliśmy weekend gdy starsze córki będą na obozie a my z najmłodszą damy radę dojechać w nie za długim czasie. Akurat udało się że w tym czasie (31 lipca) odbywa się w Rostock'u (chyba po polsku powinno się pisać Roztok bo nazwa miasta jest z czasów gdy mieszkali tam Słowianie) impreza biegowa która objemuje różne biegi, w tym półmaraton.
To miło mi poinformować że mam kolejny cel - pobiec na dobrym poziomie w Roztoku, no chociaż poniżej tych 1,5 godziny! Patrząc na tabele Danielsa i mój ostatni wynik na milę jest to dokładnie czas jaki powinienem uzyskać (Vdot=51). W sobotę próbowałem sobie zrobić test wracając z zakupów rodzinnych do domu biegiem chciałem przebiec 5km "na maksa". Niestety jest dużo pracy przed mną - wg tabel powinienem przebiec 5km teraz w 19:36 a dałem radę tylko 2,5km i to troszkę słabszym tempem, potem odpocząłem w truchcie 4 minuty i znowu 2,5km szybko. Razem te 5km odliczają przerwę zabrały mi 19:50. No ale była przecież przerwa więc było dużo słabiej niż tabele Danielsa sugerują.
Poczytałem więc mądre biegowe książki które zalegają na moich półkach i wybrałem po namyśle plan biegowy z Danielsa (najnowsze wydanie) i opracowałm 12-tygodniowy plan według jego zaleceń:
Zacząłem dzisiaj od przyjemnego biegu 17,7km po 5:25/km po Lesie Kabackim. Było super - pogoda jak w lato, skończyłem przed 13:00 gdy już tłumy zebrane od strony Ursynowa szykowały się do startu w Wings For Life :)
Jedyne co mnie trochę martwi to że wczoraj po szybkich 5km odczuwałem znouw jak kiedyś przez dłuższy czas - prawe biodro i troszkę kolano. Na szczęście dzisiaj już nie mam prawie tych objawów - muszę to obserwować bo mój najważniejszy cel to nadal "biegać zdrowo"!
No to życzcie mi powodzenia, zobaczymy jak to pójdzie - jestem na razie pełny optymizmu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz