Już za trzy tygodnie start docelowy czyli Maraton Poznański a w tą niedzielę wypadł maraton w Warszawie. Chciałem pobiec ze znajomymi z naszej lokalnej grupy biegowej M.I.L.A. czyli Masters Iwiczna Life Athletics (trudno było tak dopasować nazwę z "Nowa Iwiczna" w środku żeby skrót wyszedł sensowny, nie :) ?). W tym roku sztafeta była podzielona tylko na trzy części: po około 14,10,18km, ja chciałem to jakoś zgrać z biegiem długim więc powiedziałem że mogę dowolny dystans i trafił mi si najdłuższy.
W tygodniu przyjąłem (czwartą już) dawkę szczepionki przeci covid i muszę przyznać że wywarło to na mnie duży wpływ. Wcześniej miałem zawsze Pfizera i albo zupełnie nic nie odczułem albo bardzo krótko typu jednego popołudnia. Tym razem Moderna i było może niezbyt mocno, za to dłużej: powiększone węzły chłonne, katar, lekkie osłabienie. Nic poważnego, ale jednak trudno biegać akcenty w takich warunkach (nie jest to w ogóle zalecane bo przy każdej infekcji wirusowej jest zagrożenie zapalenia mięśnia sercowego). Przy szczepionce mRNA nie ma infekcji wirusowej bo tam nie ma całego wirusa, mimo to nie jest zalecane bieganie przez co najmniej dzień po szczepieniu. Ja się szczepiłem w czwartek, zrobiłem dwa dni odpoczynku, w sobotę spokojnie i niedługo a w niedzielę była ta sztafeta.
Żeby mi się to jakoś zgrało z treningiem na trzy tygodnie przed maratonem wymyśliłem sobie że zrobię dłuższą rozgrzewkę na miejsce startu i potem tą moją zmianę 18km. Zwykle starałem się biegać 70km tygodniowo, tutaj z racji szczepienia wypadł mi jeden trening więc 10km mniej chciałem przebiec, z wyliczeń wychodziło więc że rozgrzewka około 8km powinna mieć. No to szybkie sprawdzenie na mapie - muszę dojechać do metra Wierzbno i stamtąd do mojej strefy zmian w okolicach Bonifraterskiej i Konwiktorskiej akurat tyle powinno wyjść. Tak więc zrobiłem - zaparkowałem samochód pod metrem i pobiegłem na start "na czuja" czyli tak trochę na azymut. Wyszło oczywiście nie tak idealnie najkrótszą trasą i zamiast niecałych 8km było 9,16km :) Chciałem sobie zrobić ten odcinek tempem 4:44/km a potem na trasie spróbować 4:30/km. Po drodze na start dołączyłem do trasy biegu w okolicach Kruczej i biegłem albo po trasie albo chodnikiem aż do strefy zmian.
W strefie zmian okazało się że jestem w sam raz. Chyba mniej niż 5 minut czekałem na Darka który biegł drugą zmianę. Pierwszą czyli 14km Kazik zrobił wcześniej. Na starcie pogadałem z Anią żoną Darka czyli naszą głową grupy biegowej, dzięki czemu mam zdjęcia z tej imprezy :) i już zaraz trzeba było ruszać.
Sam bieg był super, mimo że razo była naprawdę chłodno to w trakcie biegu zrobiło się aż za gorąco w słońcu - jakieś 18 stopni. Ja ubrałem się dla odmiany na niebiesko - dzień wcześniej na expo kupiłem nowe skarpety kompresyjne w tym kolorze, wziąłem koszulkę z półmaratonu praskiego w tym samym kolorze i to było trochę problematyczne bo ona jest dość gruba. Po jakimś czasie związałem dolny brzeg koszulki z boku na supeł żeby biec z odsłoniętym brzuchem bo było mi za gorąco. Wyglądało na pewno komicznie, ale wentylacja się sporo poprawiła i było to tego warte.
Na trasie spotkałem kolegę który mnie wyprzedził w Paryżu - tym razem się zemściłem (małe pocieszenie bo ja przecież sztafetę biegłem :) ), generalnie biegnąc sztafetę zaczynałem od 24km - wszyscy byli już nieźle zmęczeni a ja tylko niecała dyszka rozgrzewki. Z drugiej strony ta rozgrzewka była nieżły tempem więc zmęczenie zaczęło dawać o sobie znać. Tempo które pamiętam zaczynałem od nieco ponad 4:05/km (ech ten doping kibiców zwodzi na manowce) powoli spadło do 4:30/km i to było jak najbardziej planowane, ale nawet to tempo było za szybkie i powoli spadało. Chciałbym w Poznaniu pobiec szybciej niż 3:20 więc tempo które muszę tam utrzymać do 4:44/km Tutaj udało się mieć średnie z odcinka sztafety 4:41/km czyli dobrze. Wliczając rozgrzewkę całość wyszła ponad 26km tempem 4:42/km. Biorąc pod uwagę że nadal jakiś wpływ szczepienia odczuwam (katar, czasami kaszlnę) i że było gorąco to myślę że powinno być dobrze w Poznaniu. Spróbuję pobiec pierwszą połową w 1:40 a potem jak się da to przyspieszyć i może trochę z 3:20 n mecie urwać. Ale na pewno nie zacznę szybciej - przecież w Paryżu na wiosnę miałem plany 3:15-3:20 a dobiegłem w 3:39 (!).
Dzięki za wspólny bieg, fajnie bardzo wyszło - mieliśmy czas nett 16-ty na 129 drużyn (wg brutto wyszło 17-te miejsce):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz