Taka piękna wiosna nam się rozgościła! Kupiłem późną jesienią takie elektryczne kółko i jeszcze nie umiem za bardzo jeździć, ale jak widać trochę jest z tą jazdą na kółku jak z jazdą rowerem - tego się nie zapomina. Mimo że nie nauczyłem się do końca jeszcze jesienią, to po wskoczeniu po raz pierwszy po kilku miesiącach całkiem dobrze mi dzisiaj szło. I mimo tego że to było w niedzielę, niedługo po biegu długim w Lesie Kabackim (nogi zmęczone przecież). Ale zanim dojdę do niedzieli to zacznijmy po kolei co się działo w drugim tygodniu treningów pod Edynburg:
Poniedziałek - zgodnie z planem czyli siłownia 3 serie te co zawsze plus rozgrzewka i schłodzenie: 5km
Wtorek - spokojnie w tym 8 rytmów - w Lesie Kabackim
Środa - spokojnie w tym 10 podbiegów - byłem w biurze tego dnia, nie mogłem wyjść za dnia, a smog wieczorem u nas taki straszny że zrobiłem te podbiegi na siłowni wieczorem
Czwartek - tempo 10km @4:35 - musiałem znacznie skrócić rozgrzewkę i schłodzenie, ale sam bieg wyszedł świetnie!
Piątek - basen - udało się z kolegą pójść i akurat super się zgraliśmy bo obaj robimy w pół godziny aż 1000m. Poza tym z rana żona mnie wyciągnęła do lasu (jakkolwiek by to nie brzmiało i zrobiłem trening sobotni w piątek rano)
Sobota - odpoczynek bo ten trening zrobiłem dzień wcześniej, miałem też cały dzień w rozjazdach więc bardzo dobrze mi się to zgrało
Niedziela - gwóźdź programu czyli bieg długi. W planie 20km, ale zrobiłem 22 bo miałem "tyły" z powodu skrócenia czwartkowej rozgrzewki i schłodzenia.
Podsumowania wyglądają w tym tygodniu tak:
Z ciekawostek to już drugi raz w lesie spotkałem pewnego posła (w moim wieku) i nawet zagadałem bo pamiętam wiele lat temu widywałem go jak przygotowywał się do triathlonu i widać wrócił do sportu. Zresztą kilka tygodni wcześniej spotkałem innego znanego posła z innej części sceny politycznej i też tam biegał. Jak widać Las Kabacki łączy różne części sceny politycznej :)
Na koniec jeszcze samochwała czyli jak ten bieg długi wyglądał:
Tempo zrobiłem narastające (ostatnia część była też szybko tylko zegarek trochę wariuje w tym lesie jeśli chodzi o tempo).
Na koniec - plany. A są ciekawe bo przecież za tydzień sprawdzian na piątkę w ramach biegu towarzyszącego przy półmaratonie warszawskim (New Balance Bieg Na Piątkę to chyba oficjalna nazwa). Bardzo ważna sprawa bo mam zamiar z tego startu zobaczyć na ile tydzień później biec w półmaratonie w czeskiej Pradze. Na razie mój zegarek twierdzi tak:
ale jak będzie - zobaczymy. Na pewno magia liczb zadziała i będę walczył o złamanie 20 minut!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz