Ostatni tydzień był ciekawy bo to taki ostatni właściwie już normalny tydzień. Ten bieżący będzie miał aż dwa starty, a potem zostaną już tylko trzy tygodnie do maratonu! Szybko więc opis jak się biegało:
Poniedziałek - zgodnie z planem czyli siłownia jak ci tydzień i moje trzy serie po cztery ćwiczenia plus rozgrzewka 3km i schłodzenie 2km.
Wtorek - spokojnie 11km po Lesie Kabackim. Oj fajnie się biega po lesie z rana przed pracą!
Środa - zgodnie z planem osiem podbiegów - znowu w Lesie Kabackim, jest tam fajna górka przy wjeździe od strony Powsina. Razem trochę ponad dyszka.
Czwartek - trudniejszy trening bo dwa razy po 5km po 4:25/km i fajnie wyszło. Średnie tętno 163 i 166, czyli na papierze wygląda to bardzo dobrze. Ja mam zamiar w Edynburgu biec między 4:37 a 4:44, tętno maratońskie u mnie jest zwykle w okolicy 166-167, wiadomo że jest dryf tętna i ono rośnie z czasem, ale i tak widać że jest zapas patrząc na samo tętno (ale nie tętno u mnie powoduje zwykle odpadanie w końcówce maratonu).
Piątek - tutaj zakombinowałem - w niedzielę mieliśmy wyjazd więc przeniosłem bieg długi na sobotę a sobotnie rytmy tutaj na piątek. Dwanaście sztuk po 40 sekund. Razem prawie 13km, znowu po Lesie Kabackim. Wieczorem planowany na piątek basen - jak zwykle 1000 metrów.
Sobota - bieg długi z niedzieli - w planie spokojne 25km, ale zrobiłem to po Lesie Kabackim, patrząc na słupki na trasie 10km i 5km - mierząc po 5km i biegnąc coraz szybciej od 4:58/km do 4:37/km (ale patrząc na słupki, nie na tempo z zegarka).
Niedziela - spokojne niecałe 8km żeby dystans tygodniowy wyrobić.
W sumie ten tydzień dał więc 85 kilometrów i było trochę w nim kombinowania żeby się wyrobić z biegami i sprawami rodzinnymi. Ale dało radę i było nawet całkiem dobrze. Natomiast w tym tygodniu to będzie już zupełnie żonglerka: w środę Bieg Konstytucji - zrobię go więc zamiast planowanych na ten dzień 6x1000m po 4:05. Zobaczymy jak pójdzie, ale spróbuję złamać jakoś z zapasem 20 minut. Zegark twierdzi że stać mnie na 19:39 (!) no nie wiem, ale spróbuję!
Natomiast w niedzielę Wings For Life (choć zdalnie) - mam zamiar znowu podjechać na północ Warszawy i przebiec wzdłuż Wisły bulwarami, a potem Czerniakowską, Dolinką Służewiecką i Puławską aż do domu - powinno wyjść 30km. Żeby mnie akurat wtedy samochód pościgowy złapał (w aplikacji oczywiście tylko) to muszę wstrzelić się w średnie tempo 4:50/km. Więc myślę że zacznę po 5:00/km i co 6km przyspieszę o 5 sekund na kilometr. Powinno być ciekawie :)
No a jeszcze z wieści to spróbowałem zapisać się na dwa maratony w przyszłym roku, pierwszy to losowanie do Londynu - szanse nikłe, ale warto spróbować myślę. Drugi to Boston - dotarło do mnie że z moim ostatnim maratonem w Poznaniu (ciut poniżej 3:20) kwalifikuję się na papierze do tego startu (w mojej kategorii wiekowej trzeba mieć czas poniżej 3:20 właśnie). Zwykle było tylu chętnych, że wymagane było mieć czas o kilka minut lepszy od tego wymaganego minimum, ale w tym roku wystarczył sam czas. Widocznie po pandemii mniej ludzi biega i nie było aż tylu chętnych. Mam dodatkową motywację żeby w Edynburgu pobiec szybciej niż w Poznaniu, bo to będzie mój ostatni maraton przed końcem okna czasowego z którego czasy liczą się do Bostonu. Mój jesienny maraton będzie później (jestem już zapisany, ale dam znać o szczegółach po Edynburgu). No to nie wiem na ile to możliwe, ale do tego 3:15 może spróbuję się zbliżyć?
Na razie muszę się skupić na Biegu Konstytucji. Jest nowa szybka trasa, wygląda że pogoda będzie super do biegania. No dam z siebie wszystko - spróbuję złamać wyraźnie 20 minut. Idealnie by było 19:30, ale mój plan minimum na jutro to 19:45. Zobaczymy czy jutro będę się tłumaczył czy szczerzył zęby do zdjęcia. Start o 10:00 - idę szybko spać żeby być w pełni sił! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz