Pierwszy w moim biegowym życiu tydzień biegania w butach nie kupionych pod maraton. Dziwnie trochę i nogi to czują a właściwie stopy. Niestety moja waga zatrzymała się na 83,5kg (średnio) co daje BMI 24,4. Jak na zwykłego zjadacza chleba to jest norma (ale prawie już koniec tej normy :) ) natomiast jak na biegacza to nadal za dużo. Chciałbym zejść do powiedzmy 78kg ale ostatni raz tyle ważyłem... 13-14 lat temu :) czyli jeszcze na studiach.
Przez tą wagę i buty które mają mniej amortyzacji (ale mają poduszki żelowe i z przodu i z tyłu) odczuwam stopy po treningu, nic wyżej nie boli a i stopy nie można powiedzieć że bolą. Domyślam się że po prostu mięśnie w stopach się trenują. Biegam nadal co drugi dzień ale treningi są krótkie pod te 5km (chociaż intensywne) więc trochę odczuwam głód biegania. W tym tygodniu wychodzi na to że będę mógł wyjść na dodatkowy trening bo biegając co drugi dzień mam zwykle raz na dwa tygodnie jeden ekstra "slot" treningowy. Mam zamiar dodać sobie jakiś spokojny bieg żeby trochę zaspokoić ten głód biegania.
A teraz sam tydzień:
poniedziałek - rowerek 25' z interwałami
wtorek - 5x800m po 3:50/km - było ciężko! Ale udało się.
środa - rowerek 30' z wysiłkiem tempowym w środku (14')
czwartek - tempówka 5km 4:18/km, razem 8km. Udało się utrzymać tempo.
piątek - miał być basen, był rowerek 30' program drugi (czyli 1,6,10,14,18)
sobota - bieg długi co przy tym planie oznacza 10km po 4:37/km, wyszło po 4:28/km
niedziela - odpoczynek.
Trochę nie podoba mi się to że nie poszedłem na basen. Nie chcę ćwiczyć tylko nóg - mam zamiar nadrobić ten basen w tym tygodniu.
Wczoraj zacząłem już nowy tydzień - świetnie się biega jesienią! To naprawdę jest pora roku biegaczy! A więc na koniec zdjęcie jesienne - widok na sad który mamy z naszego domu (tak, to w środku kadru to nasza kotka czyli Pierwsza Linia Obrony Przed Myszami - sprawuje się znakomicie, niczemu co żywe nie przepuści, nieważne mysza nornica czy kret).
Dychę w 4:28 to cholernie mocno jak na trening!
OdpowiedzUsuńTak, przesadziłem - jakoś tak dobrze mi się biegło. Za to teraz siedzę i choruję :( Byłem tylko w poniedziałek na stadionie na interwałach, dzisiaj miałem pobiegać trochę wieczorem ale wczorajsza ulewa oprócz tego że zatrzymała Anglię to mnie tak przemoczyła że się rozchorowałem :( oby szybko minęło...
OdpowiedzUsuńZdrowiej i ciesz się pięknym widokiem na sad :)
OdpowiedzUsuń