niedziela, 30 listopada 2014

Z muppetami do Miasta Aniołów


Długo myślałem nad celem wiosennym maratonem i właściwie na 90% byłem już zdecydowany na maraton w Genewie, jednak trochę się plany pozmieniały i jak widać powyżej wiosna będzie dla mnie stała pod znakiem pierwszego maratonu poza Europą. O ile tylko plany się nie zmienią (przy takiej podróży i horyzoncie czasowym wszystko jest możliwe) to mój jubileuszowy, dziesiąty maraton pobiegnę w Los Angeles czyli "Mieście Aniołów" i stąd tytuł wpisu. Acha, zapytacie a czemu z muppetami? Tak mi się luźno skojarzyło - muppety wymyślił Jim Henson a ja będę (właściwie to już zacząłem) trenować wg metody Hansonów:


Data maratonu w Los Angeles to 15 marca, "mało casu kruca bomba" jak mówili w VaBank II - zostało tylko 15 tygodni! Plan Hansonów jest 18-to tygodniowy więc już trzy tygodnie za mną. Co ciekawe te trzy tygodnie biegałem pod Półmaraton Świętych Mikołajów w Toruniu na który mam zamiar za tydzień pojechać i wygląda na to że bardzo podobne treningi robiłem - porównam to jutro przy podsumowaniu tych pierwszych trzech tygodni planu. Potem będę się starał co tydzień wrzucać jak idą postępy z tym dość ciekawym planem. To co mnie w nim zastanawia i trochę powoduje obawy to brak bardzo długich biegów: dochodzą tylko do 26km, jednak wiele osób go chwali (po wypróbowaniu a nie w ciemno) więc dam mu szansę. To co go odróżnia to od innych to bieganie tych długich biegów na dużym zmęczeniu - twierdzą że te 26km ma oddawać nie pierwsze a ostanie kilometry maratonu - zobaczymy! Inną ciekawostką i nowością dla mnie będzie aż 6 (!!!) dni biegowych w tygodniu, chociaż kilometraż nie będzie astronomiczny 72-101km tygodniowo. Wyzwanie, ale do zrobienia mam nadzieję.

Plan wygląda tak:

Legenda:
BS - bieg spokojny (około 5:15-5:30/km)
BD - bieg długi (około 5:00/km)
BT - bieg tempowy - tutaj zawsze tempem maratońskim (4:37/km)
TS - trening szybkości - czyli interwały, ten plan dość konserwatywnie: 4:04/km
TW - trening wytrzymałości - czyli coś między interwałami a tempówkami, tutaj 4:31/km

Uwaga: tempa w tym planie nie podpasowały mi i realizowałem ten plan w wersji zmodyfikowanej. Szczegóły reformy tutaj.

Tabelkę pokolorowałem żeby oddać strukturę treningu (dość typową: wtorek szybko, czwartek tempo, niedziela długi). Pozostało jeszcze wyznaczyć cel - posłużyłem się ostatnim moim wynikiem czyli 10km w Biegu Niepodległości: 40:02, wg książki Hansonów maraton powinien się udać poniżej 3:08. Dobry żart oczywiście, biorąc pod uwagę nietypową trasę maratonu w Los Angeles (o profilu tego maratonu jeszcze napiszę) to ustawiam sobie widełki wyniku na 3:10-3:15. No i tyle, teraz Alleluja i do przodu albo ora et labora :)

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie wiem :) nie przeczytałem całej książki - jestem gdzieś za połową i na razie nic o tym nie było. Ale rozdział np. o ćwiczeniach jest przede mną - muszę to szybko skończyć czytać.

      Usuń
  2. No to pojechałeś :) A w zasadzie pojedziesz :) Piękny pomysł, który na pewno da Ci w zimie doskonałą motywację do treningów. Też mnie zastanawia brak podbiegów (szczególnie że maraton niepłaski) - bo 6 dniach treningu może być krucho ze znalezieniem siły i czasu na ćwiczenia wzmacniające :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń

ADs