Wertując internet żeby się nastrajać psychicznie do tego co mnie czeka już za cztery tygodnie znalazłem bardzo ciekawe materiały: w zeszłym roku sponsor czyli Asics zaprosił 11 blogerów z USA do wzięcia udziału w maratonie w Los Angeles. Mieli świetną zabawę: darmowe przeloty (duży kraj, samochodem by jechali ze dwa dni :) ), ubrania i buty od Asics a w Los Angeles opiekę na najwyższym poziomie - typu własne pokoje na stadionie Dodgers'ów gdzie był start z własną toaletą (każdy kto biegł maraton wie ile to znaczy zrobić siusiu spokojnie przed startem :) ), do tego wspólne spotkania, jedzonko itd. Słowem pakiet "all inclusive" a w zamian mieli pisać, pisać i pisać. Acha no i pobiec ten maraton! Powstało z tego 11 relacji które naprawdę wiele mówią o tym jak wygląda maraton w Los Angeles. Jest to pełen przekrój biegaczy - od naprawdę szybkich do wolnych. Każdy na coś zwrócił uwagę, zrobił sporo zdjęć, nawet filmów. Można powiedzieć że czytając te relacje człowiek czuje się jak by miał za chwilę sam wybiec na trasę ze stadionu ale jak by właśnie skręcał w prawo żeby wzdłuż oceanu przebiec ostatnią prostą do mety :)
Dla chętnych oto pełen wykaz ambasadorów z zeszłego roku wraz z linkami do relacji:
Autor | Blog | Relacja | Wynik | Życiówka |
Anna Mauney | fannetasticfood.com | link | 4:18:10 | 3:56:48 |
Beth Risdon | shutupandrun.net | link | 3:57:40 | 3:42:36 |
Ryan Falkenrath | falkeetriathlon.blogspot.com | link | 3:41:31 | 3:41:31 |
Jess Underhill | racepacejess.com | link | 4:02:48 | ? (lepszy) |
Mark Newman | marathonomy.blogspot.com | link | 5:43:43 | 5:13:XX |
Michele Gonzalez | nycrunningmama.com | link | 3:35:23 | 3:21:32 |
Monica Olivas | runeatrepeat.com | link | 3:42:15 | 3:42:15 |
Rachel Steffen | runningrachel.com | link | 4:51:22 | 4:37:42 |
Brian Kelley | pavementrunner.com | link | 3:59:47 | ?(lepszy) |
Kristin Stehly | stuftmama.com | link | 3:35:22 | 3:17:43 |
Jamie Walker | fitapproach.com | ? | 4:02:24 | ? |
A tutaj jest link do tegorocznych ambasadorów. Ja też się tam zgłosiłem (robili nabór na początku grudnia) ale niestety nie udało mi się zakwalifikować. Ciekawe czemu - może nie czytają po polsku :) ?
Co wyczytałem w tych blogach (nie wszystkie jeszcze mam "przerobione") - przede wszystkim że w tylnych sektorach był tłok - to akurat mam z głowy bo startuję z drugiego sektora. Poza tym głównym problemem był upał, jednak z tym może być różnie - w poprzednich latach był nawet deszcz, pogoda w Los Angeles w marcu jest bardzo zmienna. Pocieszam się też że chcę po 3 godzinach z kawałkiem być już za linią mety więc może uda się zdążyć przed upałem. Jak widać z wyników tylko dwie osoby uzyskały tam rekord - trasa jest więc myślę trudna. Można z tych opisów wyczytać gdzie jest najtrudniej - na początku jest mocny zbieg który może zrujnować mięśnie czworogłowe albo ogólnie można się zagotować jak ktoś przesadzi z tempem. Potem jest stromy podbieg po tym zbiegu a drugi tak problematyczny dopiero na 22-giej mili. Można też wyczytać gdzie będzie łatwiej - po tej 22 mili będzie już tylko z górki z po zakręcie w lewo już tylko prosta wzdłuż oceanu do mety którą tam wymierzyli i podali w tych swoich jardach, stopach czy innych średniowiecznych wynalazkach :)
Dzień | Plan | Realizacja | Komentarz | |||
Pn | BS 13km | wolne | Po 32-ce z niedzieli zasłużyłem na "okienko" | |||
Wt | 2x4800m | 14,41/km | Na stadioniku w Nowej Iwicznej, wyszły po 4:03/km | |||
Śr | wolne | 12,52km | Z poniedziałku | |||
Cz | BT 14km | 20km | Tempem maratońskim 4:30/km zrobiłem 16km | |||
Pt | BS 10km | 10,16km | Spokojnie po Polu Mokotowskim 5:28/km | |||
So | BS 16km | 15,61km | Po okolicznych wsiach ale już po ciemku 5:29/km | |||
Nd | BD 16km | 16,41km | Znowu po okolicy ale nowe ścieżki testowałem 4:48/km | |||
Razem | 89km | 89km |
Bardzo ładny był tydzień, jednak przyznam szczerze że daje mi w kość ten plan treningowy. Wydawał się za łatwy i przykręciłem sobie śrubę: wtorkowe interwały zamiast 4:23/km biegam dużo szybciej. W tym tygodniu mocno przesadziłem: 2x4800m po 4:03/km. Niby czułem się świetnie, ale różnica między 4:23/km a 4:03/km jest ogromna, miałem biegać po 4:08-4:16 (tak sobie planowałem). W czwartek też trochę dołożyłem od siebie, niby tylko 2 kilometry i zamiast 14 było 16km tempa maratońskiego. Wszystko razem się kumuluje i czuję teraz zmęczenie w mięśniach. Będę na to uważał bo zostały ostatnie cztery tygodnie do maratonu.
Co teraz? No chyba najważniejsze tygodnie i najtrudniejszy właśnie się zaczyna. Wtorek będzie znośny: 3x3200 (tempa przypilnuję - nie szybciej niż 4:08/km), ale w czwartek od terazprzez 3 tygodnie będą najcięższe tempówki: 16km tempem maratońskim. Biegam je zawsze rano, zawożę starszą córkę do szkoły i biegnę do pracy. Ostatnio zdarzyło mi się że zapomniałem wziąć ze sobą żelu - to była masakra. Bieg zrobiłem dobrze, ale trudno mi było bardzo bez paliwa. No a w niedzielę w tym tygodniu ostatni tak długi bieg: 26km @4:55/km. Jak sił starczy to spróbuję go znowu wydłużyć, ale zobaczę jeszcze bo nie jestem pewny czy to wydłużenie o 6km nie daje więcej negatywów niż pozytywów. Regeneracja po takim biegu jest dużo dłuższa, a ostatnio po 32km miałem problem z paznokciem który chciałby się wyrwać na wolność (ale ja z nim walczę i chyba uda mu się to wyperswadować).
Przy okazji muszę przyznać że bieganie 6x w tygodniu krótszych dystansów (ale w sumie kilometraż jest dużo wyższy niż miałem wcześniej) jest dla mnie dużo zdrowsze niż rzadziej ale dłuższe biegi. Lepiej się czuję, nie mam problemów ze stopami (odcisków, pęcherzy, czarnych paznokci). No tylko cierpi na tym nasza pralka bo musi częściej pracować ;)
No to trzeba się skupić i ten najgorszy tydzień dobrze przepracować, potem będzie z górki! I jeszcze jedna super ważna rzecz: nie rozchorować się! W domu już zaczyna się szpital: żona wirusuje a młodsza córka nawet ospowała (na szczęście bardzo łagodnie bo szczepiona była). Oby teraz w kluczowym momencie nic mnie nie złapało - na razie jest super. Żeby być zdrowym trzeba się wysypiać, a więc: dobranoc! :)
Coś mi się wydaje, że gdyby zrobili nabór wsród polskich blogerów, uzyskali by lepszą średnią ;-)
OdpowiedzUsuńNa pewno :) w USA przeważa przekonanie że dotarcie do mety maratonu jest najważniejsze, noty za styl są dużo mniej ważne ;)
UsuńNie za bardzo mogę polecić bo nie wszystkie przeczytałem w całości relacje. Spodobał mi się wpis na shutupandrun.net. Poza tym to zależy czego się szuka - jeśli zdjęć "z łapki" to każdy z tych blogów jest dobry :) jeśli czegoś o bieganiu w sensie fizjologii czy treningu to raczej trudno.
Usuń