Czas najwyższy się pochwalić co się zrobi na jesieni. W tym roku po raz pierwszy spróbuję moich sił w maratonie po przygotowaniu się nie samemu, ale przez profesjonalnego trenera! Jak widać po reklamie powyżej (ten gość to nie ja, przecież ja nie biegam na tle bloków ;) ) zapisałem się do akcji czasopisma Runner's World o nazwie "Wyzwanie Runner's World". Kto jeszcze nie wie to szybka instrukcja obsługi: gazeta wybiera 50 szczęśliwców (z tego co wiem decyduje po prostu kolejność zgłoszeń) którzy przez około 4 miesiące są prowadzeni przez trenerów lekkiej atletyki i przygotowywani do startu w poznańskim maratonie. Świetna sprawa dla mnie - zawsze uważałem że trenowanie samego siebie to duża część całej tej zabawy w bieganie. Teraz jednak chcę spróbować jak to jest po drugiej stronie barykady - widzę po innych że to daje duże efekty, może i mi się spodoba?
Zapisany więc już jestem a nawet więcej - już tydzień temu dostałem pierwszą rozpiskę treningów! W sumie to tylko 19 tygodni do startu, teraz po pierwszym tygodniu biegania zostało ich już tylko 18. Mam zamiar regularnie co tydzień wrzucać podsumowania moich zmagań z bieganiem - bardzo ciekawe czy moje plany się zrealizują przez tą zmianę podejścia do treningu... No właśnie - plany, nie ukrywam nigdy że jakieś plany mam i nawet chwalę się dokładnymi czasami które planuję. Potem łatwiej samego siebie ocenić - czy plany były "od czapy" czy realizacja zawiodła gdzieś. Więc teraz też się pochwalę: skoro w Gdańsku wyszło mi 3:15 a historia postępów jest taka:
Paryż 04.2012: 3:59:03 (miało być 3:45) po przeziębieniu
Warszawa 09.2012: 3:39:18 (miało być 3:30)
Wiedeń 04.2013: 3:38:11 (miało być 3:20) upał
Berlin 09.2013: 3:29:48 (miało być 3:20)
Rzym 03.2014: 3:25:01 (miało być 3:20)
Frankfurt 10.2014: 3:19:55 (miało być 3:15)
Los Angeles 03.2015: 3:28:40 (miało być 3:10) ale było 33 stopnie więc pobiegłem spokojniej od 25-go km i poprawiłem za dwa miesiące:
Gdańsk 05.2015: 3:14:51 (miało być 3:10)
Warszawa 09.2012: 3:39:18 (miało być 3:30)
Wiedeń 04.2013: 3:38:11 (miało być 3:20) upał
Berlin 09.2013: 3:29:48 (miało być 3:20)
Rzym 03.2014: 3:25:01 (miało być 3:20)
Frankfurt 10.2014: 3:19:55 (miało być 3:15)
Los Angeles 03.2015: 3:28:40 (miało być 3:10) ale było 33 stopnie więc pobiegłem spokojniej od 25-go km i poprawiłem za dwa miesiące:
Gdańsk 05.2015: 3:14:51 (miało być 3:10)
to widać że trenując się sam poprawiam się przez ostatnie dwa lata po 5 minut na sezon. Każde kolejne 5 minut to oczywiście większy wysiłek, ale mimo to myślę że plan minimum na jesień to powinno być 3:10. No a plan maksimum - wiadomo 2:59:59!
To nie ma co lać wody, trzeba się brać za bieganie. Pierwszy tydzień wyglądał u mnie tak:
Fajnie to wygląda, mimo wyjazdu na cztery dni do Niemiec (atrakcje typowo dla dzieci - tropikalna wyspa pod Berlinem, ZOO w Berlinie i w pakiecie zupełnie gratis najazd Hiszpanów i Włochów z powodu finału Ligi Mistrzów). Oby tak dalej to w Poznaniu będzie dobrze!
Trening | Plan | Realizacja |
---|---|---|
Poniedziałek | wolne | rower 22,3km rano |
Wtorek | WB1-6km + spr 5' + R6x100m/100m + trucht 2km | 21,7km rower rano, wieczorem bieganie rytmy średnio po 20,2" |
Środa | WB1-6k + spr 5' + podbiegi 8x200m/200m + trucht 1-2km | 25km rower po pracy, wieczorem bieganie podbieg bardzo mały ok. 1%, wyszły średnio 40,56" |
Czwartek | WB1-10km + spr 15-20' | 11,5km w tym trochę po lesie i około 10' ćwiczeń |
Piątek | WB1-2km + spr 5' + WB2 - 2x5km @4:10/km przerwa 8' + trucht 2km | Zgodnie z planem mimo upału |
Sobota | WB1-5km + spr 5' + R10x100m/100m + trucht 1-2km | Znowu upał ale znowu się udało rytmy średnio po 21" |
Niedziela | WB1-15km spokojnie w urozmaiconym terenie | - 10km tam było |
Dyscyplina | Dystans | Czas |
---|---|---|
Bieganie | 72,85km | 6:17:02 |
Rower | 64km | 2:48:37 |
Fajnie to wygląda, mimo wyjazdu na cztery dni do Niemiec (atrakcje typowo dla dzieci - tropikalna wyspa pod Berlinem, ZOO w Berlinie i w pakiecie zupełnie gratis najazd Hiszpanów i Włochów z powodu finału Ligi Mistrzów). Oby tak dalej to w Poznaniu będzie dobrze!
Baaardzo jestem ciekaw, jakie efekty da Ci bieganie pod okiem trenera i czy będziesz chciał wrócić do starego systemu.
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawy - liczę na jakiś skokowy przyrost formy, ale nie wiem czy to jest możliwe... na razie grzecznie biegam wg zaleceń - zobaczymy!
UsuńZastanawiałam się nad wzięciem udziału w tym wyzwaniu. Maraton w Poznaniu ma być moim debiutem i, co tu ukrywać, trzęsę portkami ;) Jednak zrezygnowałam, bo stwierdziłam, że nie umiem biegać "pod plan". Dużo zależy od mojego samopoczucia, pogody... No i przez dopasowanie się do planu, który "nakazuje" mi zrobić określoną liczbę km straciłabym chyba frajdę z biegania.
OdpowiedzUsuńJa też tak do tej pory robiłem, ale stwierdziłem że spróbuję bo to też trochę motywuje i jak widać po kolegach daje bardzo dobre wyniki... To tylko jeden cykl przygotowań - zawsze mogę wrócić do trybu "autopilot" czyli że sam sobie plan układam :)
UsuńSystematyczne trzymanie się planu jest dobre - o ile uda się nam ten plan spełnić. Ja często łapię się na tym, że mój organizm "buntuje się" i w dni - w które miałabym robić szybsze treningi on chce długich wybiegań a czasami z długich wybiegań nici wychodzi bo ja idę nerwa zabiegać. Nauczyłam się w niego wsłuchiwać :) Serdecznie pozdrawiam i powodzenia życzę :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobry pomysł, tak myślę. Ja jestem na tyle obowiązkowy że jak w planie stoi napisane coś tam to wybiegam to, no chyba że siła wyższa (czytaj: żona) ma inne plany ;) ale jako że i ona biega to się nie zdarza bo sobie nawzajem pomagamy żeby każde miało szansę pobiegać :)
Usuń