Lepiej późno niż wcale - raporcik z piątego tygodnia poznańskich treningów. Tym razem gorąco było strasznie - polecam lekturę treningu piątkowego: powyżej widać jak rosło tempo a jak wyglądały tempa kilometrów. Tak to jest jak się wybiega w ogromny upał o godzinie 12:20 na trudny trening :)
Myślę że to będzie dobra nauczka przed tym co ma nastąpić już jutro - gdy upały będą jeszcze większe zapewne niż mieliśmy przyjemność odczuć w zeszłym tygodniu :)
Trening | Plan | Realizacja |
---|---|---|
Poniedziałek | wolne | wolne |
Wtorek | WB1 2km + WB2 8km 4:15/km + trucht 2km | Zgodnie z planem, bez szarżowania |
Środa | WB1 6km + spr 5' + podbiegi 12x200m/200m + trucht 1km | Podbiegi wybrałem sobie za strome - ulica Oboźna przy Nowym Świecie |
Czwartek | WB1 14km | Zgodnie z planem, spokojnie (5:23/km) |
Piątek | 12km BNP | za gorąco było - wysiłek rósł ale tempo nie |
Sobota | WB1 8km + SPR 20' | żadnego zmęczenia po szaleństwie w piątek już nie było, ćwiczenia w domu 15' |
Niedziela | WB1 20km + spr 5' + R5x100m/100m | wybiegłem o 17:00 ale mimo 35 stopni biegało się fajnie i dość lekko bo biegałem po Lesie Kabackim |
Dyscyplina | Dystans | Czas |
---|---|---|
Bieganie | 81,11km | 6:57:06 |
Rower | - | - |
Ale co Cię napadło, żeby na ciężki trening w upalny dzień wyjsć w samo południe? ;-)
OdpowiedzUsuńNo chciałem mieć cały wieczór wolny... ech wiem że to słabe wytłumaczenie :)
UsuńNie no, to bardzo dobre wytłumaczenie. W życiu trzeba mieć priorytety :-)
Usuń