No to pierwszy tydzień po rewolucji w planie za mną. Nie ma już zwariowanych temp, nie ma biegów długich w tempie zbliżonym do maratońskiego - taka zmiana na pewno pomoże w lepszej regeneracji, a samo bieganie bardzo szybko nijak się ma do planowanego biegu decolowego, czyli maratonu... tak myślę że już z planu FIRST nigdy nie skorzystam, bo na moim poziomie jest zbyt wymagający. W tym tygodniu plan i realizacja były takie:
Poniedziałek
Siłownia - udało się bardzo fajnie. Rozgrzewka na bieżni 3km, potem 4 serie ćwiczeń: półprzysiady ze sztangą 50kg, przeskoki z odważnikami w rękach, wstępowanie na stopień ze sztangą 50kg, przeskoki z wyrzutem samej sztangi do góry nad głowę. Na koniec 2km na bieżni - jeden spokojnie i jeden szybko. Czyli identyczny zestaw jaki robiłem przed moim rekordowym maratonem 3:03:03, gdy trenował mnie Grzegorz Gajdus. I powiem że bardzo fajnie te ćwiczenia mi podpasowały, jeszcze kilka razy przed maratonem dam radę je zrobić!
Wtorek
Powrót z pracy po córkę - spokojne 18km.
Środa
Odpoczynek.
Czwartek
Rano do pracy, w trakcie biegu 12km szybko (miało być BC2, zrobiłem tempo maratońskie czyli 4:15/km, chociaż o tym tempie maratońskim to jeszcze trochę napiszę za chwilę). Razem 19km.
Piątek
Rano przed pracą po Polu Mokotowskim trening siły biegowej: rozgrzewka a potem łączone skip A i podbieg po 100m. Razem 8km.
Sobota
Spokojny bieg niecałe 10km.
Niedziela
Jak zwykle bieg długi - tym razem miało być 30km w tym ostatnie 5 po 4:10/km. A wyszło nie do końca dobrze... 25 po 5:00/km zrobiłem - dobiegłem do Lasu Kabackiego (7,5km) a potem 15km po lesie - to było fajne, dużo biegaczy, temperatura chyba nawet 4 stopnie (jak wybiegałem to było mniej niż 2). Potem końcówka 5km - i tutaj nie wyszło niestety... 4:17, 4:36, 4:44, 4:50, 4:46...średnio 4:39. Ale jednak dystans ładny: 30km i całkiem dobry trening wyszedł. Następnym razem spróbuję zrobić te 5km po 4:10!
Podsumowanie
No ładnie to wyszło! 6 treningów, 90km aż! Gdyby ta końcówka dzisiaj wyszła lepiej to byłbym w pełni zadowolony :)
Na koniec o tym tempie maratońskim - w trakcie długich biegów coraz bardziej się skłaniam żeby nie atakować łamania trzech godzin, a raczej 3:10. Może jeszcze jakiś test na 5km albo 10km sobie zrobię, ale w tej chwili to dla mnie najbardziej możliw opcja, do 2:59:59 w tej chwili mi jeszcze sporo brakuje..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz