Chętnie bym wrzucił zdjęcie z dzisiejszego biegu, ale nie dorobiłem się jeszcze ekipy fotografów żeby za mną jeździła dokumentować moje biegi ;) A było dzisiaj naprawdę fajnie - termometr za oknem nawet do 18 stopni na plusie pokazywał! Mimo to strasznie mi się nie chciało wyjść, trochę pewnie przez skumulowane zmęczenie - wczoraj byłem na pogrzebie więc z postojami około 6 godzin podróży samochodem, dzień wcześniej to samo tylko w drugą stronę przejazd...
Ale może zacznijmy od tego czemu tytuł o jeźdźcu bez głowy - ano bo plan w tym tygodniu potraktowałem bardzo luźno, właściwie tylko pierwszy i ostatni dzień zrealizowałem, a reszta... zresztą zobaczcie sami:
Poniedziałek
Tutaj zgodnie z planem - siłownia: rozgrzewka i schłodzenie to w sumie 5km na bieżni, poza tym 3 serie 4 ćwiczeń jak co tydzień (od 3 tygodni).
Wtorek
Miało być 15x400m ale wiało tak mocno i nie czułem się na siłach żeby tak ciężki trening zrobić. Zrobiłem za to mocny bieg ciągły - ponad 16km w tempie około 4:30/km.
Środa
Tu akurat idealnie zgoddnie z planem - odpoczynek :)
Czwartek
Miał być spokojny bieg 19km, ale zrobiłem 6km po 4:30/km a reszta już spokojnie - razem prawie 14km.
Piątek
Rano do pracy spokojnie 19km, a miało być 8x1km po 3:40/km. Nie czułem się na siłach na taką kobyłę.
Sobota
Miało być krótko spokojnie i rytmy, ale pogoda była straszna - wiatr i mocny deszcz, więc zupełnie odpuściłem.
Niedziela
No i chyba najważniejszy akcent - bieg długi. Miało być 25km spokojnie + 5km po 4:10/km, ale zmieniłęm tempa (o tym za chwilę) więc zrobiłem trochę spokojniej: 20km spokojnie (ale nie całkiem) a potem narastająco od 4:40 do 4:25/km. Wyszło bardzo ładnie, razem 29km.
Razem w tygodniu wyszło 84,35km - całkiem ładnie.
Zostały 3 tygodnie do Wiednia! Przez ostatnie trzy tygodnie upewniłem się już jednak całkowicie że będę w Wiedniu biegł na złamanie 3:10, a nie 3:00. W sumie patrząc na wyniki w zeszłym roku (3:37 w Hanowerze i 3:36 w Chicago), to że miałem ten uraz w wakacje i że podczas tego cyklu treningowego nie poszło mi w połówce to złamanie 3:10 będzie sukcesem. Najważniejsze będzie więc przebiegnięcie równym tempem, z przyspieszeniem w końcówce. Plan maksimum to będzie zrobienie drugiego wyniku. W tej chwili podium moich wyników jest takie:
- Warszawa 2016 3:03:03
- Poznań 2015 3:08:28
- Warszawa 2017 3:09:34
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz