No to zostały dwa tygodnie - zaczyna być nerwowo :) ostatni długi bieg za mną, teraz coraz bardziej ważne jest żeby nie popsuć niż żeby coś jeszcze wypracować. No to żeby nie przedłużać - jak poszło w zeszłym tygodniu:
Poniedziałek
Siłownia w planach i tak było. Z biegania jak zwykle 3km rozgrzewki i 2km po ćwiczeniach, razem 5km.
Wtorek
Miało być 15x400m ale nie było czasu dość, poza tym to jak zwykle we wtorek powrót z pracy biegiem po najstarszą córkę. Uratowałem więc tyle że zrobiłem dychę szybko - około 4:19/km średnio. Razem niecałe 12km.
Środa
Odpoczynek.
Czwartek
Miały być 4x4km po 4:00/km, ale zaliczyłem wtorkowy dłuższy ciągły bieg za ten trening a tu zrobiłem ten wtorkowy. I ładnie wyszedł - 15 razy po około 1:24 na 400m (3:31/km).
Piątek
Spokojne 7km rano po Polu Mokotowskim.
Sobota
Też spokojnie, po wioskach okolicznych - 11km.
Niedziela
Najważniejszy chyba bieg - 30km. Miało być 5:00, potem 4:40, w końcu ostatnie 5km 4:00, ale zrobiłem to bardziej typowym BNP (bieg z narastającą prędkością). Bardzo ładnie wyszło!
To teraz najważniejsze - nie zachorować, zrobić parę szybszych akcentów i jedziemy na Wiedeń!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz