niedziela, 26 maja 2019

Wiosna startów


Trochę tych startów mi się sypnęła - aż nie dałem rady opisywać! No to jak najszybciej zaczynamy:

Bieg Konstytucji
Mimo wyjazdu na majówkę dałem radę wystartować - wróciliśmy na czas. Nasze sztandarowe pięć kilometrów w stolicy ze startem w Łazienkach alejką redaktora Hopfera. I nie zapominajmy - z podbiegiem pod Agrykolę w połowie dystansu! Mimo to nie poszło tak źle:


Czas 19:23 na takiej trasie, w dodatku dwa dni po ciężkim biegu - bo ponad połowa półmaratonu w Grudziądzu była bardzo mocno pobiegnięta.

Mila Konstytucyjna
Idąc za ciosem następnego dnia wystartowałem w Piasecznie w Mili Konstytucyjnej. Nie miałem jeszcze punktu odniesienia bo pierwszy raz biegłem taki dystans. Wynik chyba całkiem dobry:


Wykres tętna pokazuje że nie oszczędzałem się, z drugiej strony na piątce tętno zawszło wyżej.

Ekiden
Razem z kolegami z pracy udało się nam złamać trójkę! Pierwszy raz, ale też i drużyna była specjalnie tak dobrana. Nie jestem zadowolony z mojej postawy - tylko 41:40, nawet biorąc pod uwagę duchotę i temperaturę (rano była burza, biegliśmy po południu) i to że trasa niezbyt rekordowa - po parku, podłoże bardzo mieszane to jednak ta minutea szybciej powinna być!


Zajęliśmy 22 miejsce w generalce, 5 miejsce w naszej turze - z czasem 2:56:32!

Piaseczyńska Piątka
No i ostatni bieg w tym nawale :) na starych śmieciach, nie pierwszy i mam nadzieję nie ostatni raz. Super impreza - jak tylko się da to zawsze będziemy wpadać. Czasami biegłem tu sam, czasami z Żonką, czasami sam z wózkiem (niewiele ponad 21 minut, to było przeżycie :) ).
W tym roku startowaliśmy jeszcze inaczej - we dwójkę, ale każde na maksa (córki sprzedane znajomym a najstarsza to już sama sobie w domu robiła matematykę - czytaj grała a matmę zrobiła na sam koniec :) ).
Pogoda znowu niezbyt biegowa - gorąco bo chyba 26 stopni, mimo że start o 18:00. Trasa bez zmian tym razem - przez wiadukt, pętla i powrót przez wiadukt. Niestety trzeba było pod ten wiadukt podbiec, ale nie jest to niz takiego w porównaniu z Biegiem Konstytucji i Agrykolą. Biegło się fajnie, cierpiałem na trasie oczywiście - w końcu to piątka to normalne.
Nie zacząłem za szybko i ogólnie to dobrze to pobiegłem poza niestety czwartym kilometrem - 4:10! W sumie wyszło 19:21 a miało być poniżej 19:00...


No cóż, to jest pewnie mój aktualny poziom po prostu. Trzeba się teraz skupić na poprawieniu się - ten uraz z przed roku ma chyba jeszcze jakieś skutki (przerwa w trenowaniu), po świętach przytyło mi się prawie 2kg i ogólnie ilość pracy powoduje że czasu na bieganie jest za mało.
Plany jednak już mam - zbicie wagi już prawie się udało (postaram się dalej trochę zbić), kończymy wybieranie maratonu na jesień i zaczniemy niedługo plan treningowy!


2 komentarze:

  1. Gratulacje. Na 3 z opisywanych 4 biegów miałem okazję również biec i nawet udało mi się na Mili Ciebie wyprzedzić na samej końcówce ;-) Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niech to, następnym razem przyspieszę! :)
      Dzięki, na pewno nie raz jeszcze pobiegniemy gdzieś w okolicy, zwykle na bloga wrzucam plany startowe to możesz obserwować :)

      Usuń

ADs