Watling park - w tym wyjątkowo nie pobiegłem Park Run'a |
W tym roku Święta i Nowy Rok spędziliśmy w Londynie. Nie byłbym sobą gdybym nie wziął ze sobą butów do biegania i oczywiście oprócz tego jakichś ciuchów. Z ciekawostek: skoro lecę w środku zimy (w Polsce już dwa razy zrobiliśmy z najmłodszą córką bałwana) to wziąłem tylko długie spodnie i bluzy do biegania. A tutaj niespodzianka: temperatury dochodziły do 14 stopni nawet! W chłodniejsze dni było trochę mniej, ale i tak przy biegu szybkim typu start w Park Run'ie było mi za ciepło.
A właśnie - Park Run'y. Byłem tutaj niby krótko i tylko jeden sobotni poranek zaliczyłem, ale mimo to pobiegłem w Park Run'ach... trzy razy! A to z tego powodu że dwukrotnie były to edycje specjalne: z okazji Bożego Narodzenia i z okazji Nowego Roku. Super mi się to udało, może wyniki nie były jakieś warte pochwalenia się, ale fajne było samo to, że udało się pobiec:
2023.12.25 Canons Park 21:15
2023.12.30 Sunny Hill Park 21:30
2024.01.01 Canons Park 21:41
Czasy jak widać nie powalają, ale w Canons Park było sporo kałuż i błota plus podbieg po ścieżce gruntowej, w Sunny Hill Park podbiegi były ogromne - prawie 100 metrów w sumie w górę (!), a w dodatku biegałem tu w Londynie codziennie - 8 dni z rzędu, w sumie prawie 90km . Nie było to do końca zaplanowane, ale jak chciałem odpocząć to akurat Żonka chciała pobiegać więc wtedy dla towarzystwa wychodziłem pobiegać :)
Podsumowując - fajnie było, mam nadzieję że kolejne wyjazdy będą równie udane biegowo. W tej chwili kończę ustalenia odnośnie maratonu na wiosnę, ale już trenuję bo termin mniej więcej już mam ustalony: ostatnia niedziela kwietnia albo pierwsza maja, bo wtedy będzie majówka. Poza tym mam już trzy inne biegi ustalone, ale dokończę najpierw te ustalenia w domu gdzie jedziemy (chciałbym całą rodziną) i wtedy oficjalnie opiszę gdzie i jaki plan treningowy robię.
Jeszcze zrzuty z moich Park Run'ów:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz