No i kolejny tydzień - są plusy i minusy, a więc zaczynamy szybko:
Dzień | Plan | Realizacja | Kilometry | |
29.01.2024 | poniedziałek | siła 200p (sobota) |
wolne, ale w sobotę zrobiłem 200 pompek podczas biegu więc uznaję że siła była | 0,00 |
30.01.2024 | wtorek | BS 8km 10x800m @4:00/km |
Na stadionie interwały, wyszły szybciej niż tydzień temu :) chociaż miały być tylko rytmy, ale chciałem mocniejszy akcent żeby popracować nad szybkością | 13,09 |
31.01.2024 | środa | BS 10km SB 8x 100/100m |
Podbiegi na wiadukcie nad torami – trochę było trudno najpierw, ale dobrze wyszły | 9,32 |
1.02.2024 | czwartek | BS 6km BC2 4:35/km 8km |
Na szybko przed pracą, ale podstawowa część treningu się udało i nawet mam wrażenie że łatwiej niż poprzednio | 9,21 |
2.02.2024 | piątek | basen | Niestety z racji zajęć poza-biegowych nie dałem rady | 0,00 |
3.02.2024 | sobota | BS 8km RT 8x 40”/80” |
Po lesie kabackim z czymś nowym: co pół kilometra 10 pompek, dałem rady do 200 pompek tak robić. Zrezygnowałem już z rytmów | 13,23 |
4.02.2024 | niedziela | BD 26km | Po asfalcie znowu i znowu z narastającą prędkością – super wyszło bo końcówka po 4:35/km! | 26,00 |
Razem | 70,85 |
Zacznijmy od minusów:
- nie było typowej siłowni (ale zaraz się usprawiedliwię)
- nie było basenu (tutaj już po prostu logistyka jest winna)
- waga mi podskoczyła, ale to może być chwilowe wahnięcie - zobaczymy za dwa dni
Po drodze coś co nie wiem czy traktować jako plus czy minus:
- we wtorek znowu zamiast rytmów zrobiłem interwały (i to trudne)
A teraz plusy:
- interwały we wtorek na stadionie - super wyszły, bo było aż 10x800m, więc tempo 4:00/km to nie jest może dla mnie jakaś nieosiągalna prędkość, ale cieszy mnie że dałem radę bo nie biegam już tak szybko jak kiedyś
- były porządnie zrobione (według planu) podbiegi we środę
- tempówka w czwartek mam wrażenie udała się łatwiej niż poprzednio
- no i coś nowego - pompki podczas biegu sobotniego. Chciałbym to częściej robić, chociaż odstępy muszę zrobić bo już 1,5 doby minęło, a ja nadal czuję mięśnie (nie tylko ręce, też klatka piersiowa - super, bo jak wiadomo "jak boli to rośnie" ;)
- najważniejszy jednak na plus bieg to niedzielny długi, który znowu zrobiłem z narastającą prędkością. Na górze zrzut mapki, a poniżej szczegóły
Super mi to wyszło - zacząłem od 5:10/km co jest już troszkę szybciej niż bieg spokojny i dałem radę cały czas przyspieszać. A najważniejsze że ostatnie 6km było w tempie planowanym maratońskim albo szybszym: bo ostatnie 2km po 4:35/km!
Razem w tym tygodniu 71km - bardzo fajnie. Zostało dokładnie 12 tygodniu do Hamburga, plany na przyszły tydzień to oczywiście start w Chomiczówce (15km), myślę że czas poniżej 65 minut to minimum żeby uznać że wracam z tarczą. Myślę że jak mi się uda robić te 200 pompek (może dwa razy w tygodniu?) to siłownię mogę odhaczyć. I wracam oczywiście do basenu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz