wtorek, 23 lipca 2024

Dychowy plan 11/12: ostatnia prosta

Został już tylko tydzień - jak zwykle niewiele już można poprawić, a dużo zepsuć. Trochę już biegam, to właściwie też i trochę rutynowo już podchodzę do tego okresu. Mimo to i tak jest ciekawie - piszę to we wtorek, już po ostatnim akcencie i myślę sobie że w wolnej chwili wieczorem popatrzę sobie jeszcze na internecie na jakieś mądre rady co robić w ostatnim tygodniu przed startem na dychę. 

W tym ostatnim tygodniu treningi wyglądały tak:

Dzień Realizacja Kilometry
15.07.2024 poniedziałek wolne 0,00
16.07.2024 wtorek Upał więc dość ciężko – 2x3,2km progowo. Miało być 4:11/km a było najpierw 4:08 a potem 4:14. Średnia taka jak w założeniach 10,93
17.07.2024 środa Spokojnie po południu 9,52
18.07.2024 czwartek Zostawiłem samochód na wymianę oleju a w drodze powrotnej do domu 6x1000m tempem interwałów czyli 3:50/km. Wyszło od 3:41 do 3:57, średnio około 3:52/km 10,00
19.07.2024 piątek odpoczynek, ale wieczorem siatkówka plażowa z firmy

20.07.2024 sobota Samemu po Lesie Kabackim – wyszło po 5:35/km i bardzo przyjemny czas w lesie. No i zrobiłem 20x10=200 pompek robiąc przerwy co 500m 10,47
21.07.2024 niedziela Po Lesie Kabackim z kolegą – oj szybko on biega, wyszło średnio 5:13, ale o dziwo nie czułem się zajechany – bardzo fajnie się pobiegało 20,07



61,00

Wtorkowy akcent znowu nie do końca idealnie - za szybko pierwsza połowa, za wolno druga, mimo że średnia zgodna z założeniami to nie jestem zadowolony. No i dalej jest strasznie upalnie, co nie pomaga trzymać tempo przez cały trening. W środę był spokojny bieg.

Czwartkowy akcent bardzo podobnie, chociaż tutaj nawet średnia z całości też troszkę za wolno. Znowu się muszę usprawiedliwić temperaturą - upały mamy już od dawna jakieś greckie w Polsce, jeśli nie jeszcze gorsze. 

W piątek był odpoczynek, a wieczorem nasza firma zafundowała turniej siatkówki plażowej! Z mojego zespołu udało nam się zmontować drużynę (podzieliliśmy się na 4-osobowe zespoły) i UWAGA: wygraliśmy ten turniej :) dużo w tym zasługi mojej średniej córki Agatki która zastąpiła mnie po dwóch meczach i od tego momentu nasza drużyna wygrywała wszystko do zera w setach. Stanęliśmy na najwyższym stopniu podium, dostaliśmy nawet małe medale - było super, szczególnie że z dwiema młodszymi córkami udało mi się spędzić razem ten wieczór - niby w Warszawie, ale trochę jak na wakacjach na plaży :)

W sobotę pobiegałem sobie sam po Lesie Kabackim - typowa pętla 10km, ale z przerwą co pół kilometra na zrobienie 10 pompek. Razem wyszło ich więc 200 sztuk - całkiem fajna liczba.

W końcu w niedzielę bieg dłuższy, z kolegą Damianem który biega coś trochę za szybko jak na mnie, ale chyba mi się trochę poprawia wydolność, bo mimo że wyszło tempo średnie 5:13/km i to po lesie gdzie podłoże nie pomaga a w dodatku nie jest równo, to nie byłem bardzo zmęczony. Bardzo fajnie się biegało, nawet mimo temperatury - w lesie jednak biega się dużo przyjemniej.


Został ostatni tydzień - tak jak pisałem przemyślę dokładnie jak to rozplanować, bo start jest w sobotę wieczorem, a jeszcze akcenty zostały i trzeba odpocząć, żeby na starcie w sobotę stanąć w pełni sił!
Wrzucę jeszcze podsumowanie ostatniego tygodnia myślę z opisem jaki będzie plan na ten start A w tej części sezonu :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs