To czas podsumować pierwszy tydzień biegania "pod Walencję" czyli mój 29-ty maraton. Może najpierw wypadałoby się podzielić planami. A więc po pierwsze przygotowałem sobie formalny plan - ponieważ już dwa razy dobrze mi poszło to jako bazę wykorzystałem ten sam plan. Zrobiłem tylko trochę zmian, a dokładnie:
- chcę się zmusić do ćwiczeń siłowych (jakichkolwiek) - więc wymyśliłem że dwa razy w tygodniu będę w trakcie biegów spokojnych robił pompki. Zwykle robię 10 sztuk co 500 metrów co daje 200 pompek przy biegu 10km
- nie zapomnieć o basenie - wpisałem go więc w każdy piątek
- ogólne zasady bez zmian co do ilości biegania: 5 dni w tygodniu, dystans różnie ale pewnie około 65-75km tygodniowo będzie wychodzić
- akcenty bez zmian co do rodzaju, jedynie tempa trochę podkręcone bo biegam trochę szybciej
Właśnie - tempa. Poprzednie maratony były na poziomie 3:19, potem wpadka w Nicei (ale trudno przy tamtych warunkach patrzeć na wynik) i w tym roku na wiosnę 3:17. Samo poprawienie problemu z toi-toi'em dałoby 3:16 z groszami. Dlatego zakładam na Walencję plan minimum złamanie 3:15 co daje tempo 4:37/km i do takich temp pokręciłem sobie ten mój plan. Jeżeli w trakcie treningu i startów kontrolnych okaże się że biegam szybciej to plan maksimum mogę określić na jakiś lepszy wynik (powiedzmy 3:10 może jeszcze będzie realne - zobaczymy).
W tej chwili więc plan wygląda tak (ale będę go modyfikował bo czasami życie, szczególnie przy trójce dzieci, weryfikuje co i kiedy można biegać :) ):
Starty kontrolne mam na razie trzy i są na blogu w sekcji
Najbliższe starty
- 2024.09.07 Praska Piątka 5km
- 2024.09.22 Półmaraton Dublin
- 2024.10.05 Biegnij Warszawo 10km
- 2024.12.01 Maraton Walencja
Są wpisane też w mój plan. No to bierzemy się do pracy. A właściwie to już pierwszy tydzień za mną. Krótka relacja z tego tygodnia: po pierwsze moim celem było nie przytyć :) wyżywienie do oporu oraz leżenie na plaży nie sprzyjają takim celom. Ale nie jest tak źle. Koniec końców trochę przytyłem, ale tylko coś troszkę ponad pół kilograma przez dwa tygodnie urlopu w Chorwacji uznaję za sukces. W tej chwili waga rano pokazuje 76,1kg.
Raport z tygodnia:
Dzień | Plan | Realizacja | Kilometry | |
12.08.2024 | poniedziałek | BS 10km (200 pompek) |
Spokojna dyszka z pompkami 20x10=200 | 10,03 |
13.08.2024 | wtorek | BS 2km WT 4x 2km 4:10/km |
Plan był ambitny, ale musiałem skrócić i zwolnić tempo, wyszło 2km+2km+1km+1km na przerwach 3' w tempie średnim 4:18/km. Za dużo tego biegania bez odpoczynku | 8,94 |
14.08.2024 | środa | BS 10km (200 pompek) |
Spokojna dyszka z pompkami 20x10=200 | 10,00 |
15.08.2024 | czwartek | BS 2km BC2 4:30/km 10km |
Miało być 10km ale przemęczony tym ciągłym bieganiem się czułem i skróciłem do 8km a tempo zamiast 4:30 zrobiłem 4:37/km | 12,10 |
16.08.2024 | piątek | BS 10km (200 pompek) |
Spokojnie wzdłuż Adriatyku, już ostatni raz niestety. W trakcie pompki – po 15 sztuk co 500m, razem 200 sztuk | 8,23 |
17.08.2024 | sobota | BS / wolne | wolne bo podróż | 0,00 |
18.08.2024 | niedziela | BS / wolne | wolne z racji podróży, chociaż nocowaliśmy w Wiedniu i żałuję że na Prater pobiegać nie dało rady... | 0,00 |
49,30 |
Te dwa akcenty jak widać nie wyszły za dobrze, ale jak widać na zrzucie poniżej - przesadziłem z kilometrażem. Co prawa fajnie było tydzień temu się pochwalić tygodniem z przebiegniętymi aż 100km, ale jednak wyszło aż 15 dni biegania pod rząd! To mnie przemęczyło (biegałem żeby nie przytyć, a można było trochę mniej jeść jednak :) ) i dlatego ten drugi tydzień był taki słaby. I akcenty nie wyszły i kilometraż o połowę mniejszy. Ale to w porządku z tymi kilometrami - trzeba było odpocząć po tej setce.
I na koniec typowy zrzut mapki gdzie biegałem:
To teraz drugi tydzień, tym razem już taki "normalny" czyli w Polsce. Po pierwsze wracamy do ważenia co jemy, po drugie skupię się na zrobieniu już bez usprawiedliwień wszystkich akcentów w poprawnych tempach :) !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz