Wydaje mi się że sporo osób jest ciekawych ile kosztuje taki zagraniczny maraton jak ten w Walencji. A ponieważ jestem dość skrupulatny w trzymaniu zapisków co ile kosztuje to będę bardzo dobrym królikiem doświadczalnym w tym temacie. W dodatku bardzo chętnie podzielę się szczegółami. Gotowi? No to zapinamy pasy i jedziemy z wyliczanką.
1. Pakiet startowy
To był zdecydowanie największy z kosztów. Cena rośnie z czasem - numery startowe są podzielone na grupy i sprzedawane w kolejności od najtańszych. W moim przypadku było to 151 euro czyli 654,74zł a kupowałem 16-grudnia poprzedniego roku czyli prawie dokładnie rok przed biegiem! Jak by ktoś chciał kupić pakiet na start w 2025 roku to grupy cenowe są takie:
do 10.000: 80 euro
do 20.000: 120 euro
do 35.000: 180 euro
Sprawdziłem dzisiaj czyli 15-go grudnia i już tylko te najdroższe numery zostały. Jak się wyprzedadzą to będzie tylko można zapisać się na listę czekających i wtedy pakiet kosztuje bagatela 200 euro (o ile ktoś się wykruszy i w ogóle będzie dostępny)
2. Przelot
Łatwo się domyśleć że jak 35 tysięcy biegaczy w jeden weekend chce się dostać do Walencji to ceny i dostępność biletów będą odpowiednio: wysokie i mała (ceny wysokie, a dostępność mała). Dlatego ja podszedłem do sprawy budżetowo i zamiast powiedzmy 700zł za bilet w jedną stronę do Walencji który trzeba by upolować odpowiednio szybciej.... kupiłem bilety do miasta obok - Alicante (w Ryanair)! Cena za przelot do Hiszpanii wyniosła 119zł a za powrót 25 euro czyli 107,06zł. To niestety oznaczało konieczność jeszcze jednego wydatku czyli biletów na pociąg z Alicante do Walencji, o których napiszę później.
3. Hotele
W Walencji było z tym bardzo ciężko, dlatego nocowałem dwa razy w Alicante (po przyjeździe i przed wylotem), a w Walencji tylko jedną noc przed maratonem. W Alicante wziąłem hotel blisko lotniska i to był fajny wybór - oba noclegi w tym samym miejscu (Hostal El Altet) i kosztowały razem ze śniadaniem 45 euro (ok. 195zł) za noc. Natomiast w Walencji chciałem coś blisko startu i jedyne co się udało to pokój przez booking.com który był jednym z trzech pokoi w mieszkaniu (sami maratończycy tam mieszkali) - była więc wspólna łazienka i nie podobało mi się to. Ten nocleg kosztował 51 euro (221,57zł).
Razem noclegi kosztowały więc 612,54zł
4. Dojazdy
Pociąg w obie strony kosztował jedynie 30,75 euro czyli 132,50zł. Kupiłem go wcześniej czyli przed powodziami które spowodowały że pociągi nie dojeżdżały do Walencji, więc efektywnie zamiast bezpośrednim pociągiem dojechać w godzinę i 40 minut zajęło mi to ponad 3 godziny (dwa pociągi i ostatni odcinek autobusem).
Oprócz tego na miejscu w Walencji wykupiłem rower miejski (co było błędem - zmęczyłem nogi, trzeba było autobus albo taksówkę!). Natomiast cenowo to kosztowało mnie to jedynie 3 euro (13zł). Oprócz tego zapłaciłem 10,80 euro (46,65zł) za taksówkę z lotniska do hotelu w Alicante, potem 7,89 euro (34,08zł) za ubera w Walencji i 8,24 euro (35,59zł) za ubera na lotnisko w Alicante. Jeszcze potem 30zł za autobus z lotniska w Modlinie do centrum Warszawy (bo wylot miałem z Okęcia, ale powrót na lotnisko w Modlinie). Razem cały ten transport kosztował mnie 287,46zł
5. Jedzenie
Śniadania miałem dwa w hotelu, na miejscu zjadłem raz na mieście, raz na expo maratońskim (Paella Party) i robiłem zakupy w sklepach. Wszystko razem, wliczając to co kupiłem w Polsce przed wylotem i to co kupiłem w samolocie wyszło tylko 205zł.
6. Inne wydatki
Tego nie będę wliczał bo były to wydatki opcjonalne - na expo kupiłem super cieniutką koszulkę New Balance za 50 euro, dla żony i dzieci kupiłem pamiątki - nie będę nawet wymieniał ani tego rozliczał - to już każdy musi sobie wykalkulować sam :)
7. Podsumowanie
No to ile tak suma summarum to kosztowało? Tak wszystko razem: 2.030zł. Czy to dużo? Pewnie tak - jak na jeden weekend. Z drugiej strony te wydatki poniosłem przez cały rok (bo pakiet kupiłem rok wcześniej, bilety lotnicze i na pociąg oraz hotele też dużo przed samym startem). Więc wystarczyło odkładać średnio 170zł miesięcznie przez ten okres roku na ten wyjazd - myślę że to nie jest wygórowana cena za tak świetną (naprawdę świetną!) imprezę. A tak poza tym - przecież to jest super w tej całej zabawie - przez tak długi czas trenowałem i żyłem myślą o tym starcie. Nadal się cieszę że tam pobiegłem i mimo że popsułem ten ostatni dzień (częściowo właśnie przez tą bardzo budżetową logistykę - rower miejski, pociąg i autobus przez powódź itd.) to i tak jestem bardzo zadowolony z tego wyjazdu.
Jak by ktoś pytał - to szczerze polecam! No i mam nadzieję że tam jeszcze pobiegnę, tym razem polecimy z całą rodziną i na dłużej - logistyka będzie mniej budżetowo i się zemszczę na tym maratonie w Walencji!